- Jestem bardzo zadowolony z ostatniego pucharu, ponieważ dotychczas nie udało mi się pokonać na mistrzostwach Michała Kusińskiego, który jest trenerem klubu LKKG w Lublinie, a teraz dokonałem tego na jego torze, więc satysfakcja jest jeszcze większa – podsumowuje Jakub Rutkowski.
Jednak pomimo tego sukcesu nie jest pewien swojej przyszłości w tej dyscyplinie i występów w kolejnym sezonie.
- Nie wiem, czy w przyszłym roku będę mógł się dalej ścigać – przyznaje szczerze - Ten rok był dla mnie ciężki. Treningi w BMX Racing odbywają się na pumptrackach, a w tym sezonie musiałem jeździć aż do Lublina, gdzie są trzy takie tory i tor właśnie do BMX Racingu. To po prostu bardzo czasochłonne i męczące, a oprócz sportu, który jest moją pasją, muszę też przecież pracować – mówi Kuba.
Jego przygotowania fizyczne i występy w zawodach od lat wspiera Fabryka Sportu. Obecnie jego marzeniem jest, aby w Chełmie powstał profesjonalny pumptrack, jakie pojawiają się w innych miastach.
- W Chełmie kilka lat temu mówiono o takim projekcie, ale słuch o nim zaginął. Brak pumptracka na miejscu podcina mi skrzydła, nie pozwala ich też rozwinąć innym, dopiero rozpoczynającym swoją przygodę z BMX zapaleńcom – podsumowuje Kuba.
Warto przypomnieć, że BMX Racing jest obecnie dyscypliną olimpijską. Polega on na wyścigu na czas, w którym zawodnicy biorą udział pojedynczo bądź ścigają się w ośmioosobowych grupach na specjalnie przygotowanym do tego torze.
Napisz komentarz
Komentarze