Pojedynek pomiędzy 39-letnim Białasem, a 34-letnim Głuchem, weteranem organizacji TFL był niewątpliwie jednym z najważniejszych starć podczas sobotniej Garwolińskiej Gali Sportów Walki. Więcej szans, ze względu na dużo większe doświadczenie, przyznawano zawodnikowi z Radomia, ale to Białas okazał się lepszy. Szkoleniowiec MKS-u Sambo Chełm już w pierwszej rundzie sprowadził swojego rywala do parteru i tam próbował go obijać. Chwilę później rolę się zamieniły, ale niedługo potem nastąpiła przerwa. Wszystko rozstrzygnęło się w drugiej rundzie – dokładnie w 2 minucie i 40 sekundzie. Głuch wszedł w nogi Białasa. Chełmski fighter wykorzystał sytuację i sprytnie zapiął gilotynę na szyi rywala. Duszony reprezentant Radomia zmuszony był odklepać.
- Mateusz zaskoczył mnie tym, jak dobrze radził sobie w parterze. Był bardzo silny i stawiał duży opór. W drugiej rundzie byłem już mocno zmęczony, ale wykorzystałem okazję i zdołałem zapiąć gilotynę, która ostatecznie dała mi zwycięstwo. Cieszę się z tej wygranej, bo nie byłem faworytem tego pojedynku – powiedział nam po sobotniej konfrontacji Paweł Białas.
Dla 39-letniego fightera było to drugie zwycięstwo w organizacji TFL. Przypomnijmy, że w swoim debiucie szkoleniowiec MKS-u Sambo Chełm znokautował młodego i perspektywicznego Marka Samociuka.
Napisz komentarz
Komentarze