Poniedziałkowe posiedzenie trwało ponad pięć godzin i było jednym z najdłuższych w obecnej kadencji samorządu powiatu. Pod koniec sesji niektórzy narzekali nawet, że obrady trwają za długo. Najwyraźniej jednak zapomnieli, że taka jest rola radnych i biorą za to diety, które zresztą podnieśli sobie kilka tygodni wcześniej. Choć wśród członków rady nie brakuje koronasceptyków, większość opowiadała się za tym, że konieczne są zdecydowane kroki w walce z pandemią, aby chronić ludzkie życie.
Na wstępie na wniosek radnego Leszka Janeczka wszyscy uczcili minutą ciszy zmarłych w wyniku pandemii mieszkańców powiatu i kraju. Następnie starosta Andrzej Leńczuk przedstawił dane dotyczące sytuacji epidemicznej na ziemi krasnostawskiej. W ubiegłym roku odnotowano 1570 zakażeń i 80 zgonów. W ciągu jedenastu miesięcy bieżącego roku liczby te praktycznie się podwoiły. Od 1 stycznia do 26 listopada było 3494 zakażeń i 140 zgonów.
- W samym listopadzie mamy ponad tysiąc nowych zachorowań i 32 zgony. Każda wiadomość o śmierci związanej z koronawirusem jest przykra, dlatego łączymy się w bólu z bliskimi ofiar. Z tej sesji powinien jednak wypłynąć jasny przekaz, że Covid-19 to bardzo groźna choroba. Szczepienia chronią przed powikłaniami i jej ciężkim przebiegiem. Im mniej osób zaszczepionych, tym więcej będzie zgonów. Wszyscy powinniśmy dołożyć starań, aby poziom wyszczepienia społeczeństwa był jak największy - przekonywał starosta.
Zatem szczepmy się!
Krzysztof Tomasiewicz, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych SPSK nr 1 w Lublinie, mówił, że do normalności jest daleka droga. Argumentował, że nowe mutacje koronawirusa są coraz bardziej zaraźliwe. Dowodził, że czwarta fala pandemii przenosi się obecnie ze wschodniej Polski na cały kraj. On też mówił o tym, jak bardzo ważne są szczepienia.
- Szczepionki nie chronią przed zakażeniem, ale przed powikłaniami, ciężkim przebiegiem lub śmiercią. Nie liczmy na to, że ponownie się nie zakazimy i nie będzie kolejnych mutacji wirusa. Nie chodzi o to, aby kogoś straszyć, ale trzeba odpowiednio przygotować się - tłumaczył prof. Krzysztof Tomasiewicz.
Kierownik laboratorium mikrobiologicznego w krasnostawskim szpitalu Elżbieta Puacz obrazowo pokazywała zasady działania szczepionek i korzyści z ich stosowania. Mówiła również, że w trakcie czwartej fali pandemii był okres, że 70 proc. wymazów miało wynik pozytywny na obecność koronawirusa. Teraz wskaźnik ten spadł do 30 proc.
Przewodniczący komisji ochrony zdrowia i polityki społecznej Leszek Janeczek omawiał pandemię w powiecie krasnostawskim w aspekcie zdrowotnym, społecznym i politycznym. Na przykładzie Szwecji, Szwajcarii, Rosji, Irlandii i Polski przedstawiał statystyki zachorowań w różnych okresach i porównywał je ze wskaźnikami wyszczepialności. Mówił również o różnych mitach i fake newsach, które nie sprzyjają szczepieniom
Nie czekajmy na katastrofę
- Pomimo tragedii, nadal zaskakuje ludzka naiwność i bezkrytyczna łatwość negowania niezbitych faktów na temat pandemii. Niektórzy nie chcą się szczepić, nosić maseczek i przestrzegać obostrzeń, ale czy mamy prawo narażać tych, którzy chcą żyć? Trzeba również powiedzieć, że obrzydliwy jest stosunek władzy do zaszczepionych. Umierają, bo brakuje dla nich miejsc i lekarzy w szpitalach specjalistycznych. Brakuje, bo trzeba ratować życie antyszczepionkowcom. Ponieważ nie szczepimy się, a rząd nie wprowadza restrykcji, pozostaje siedzieć w domach i czekać na katastrofę? Teraz jest czas na podjęcie trudnych decyzji, których nie ma - mówił dosadnie Janeczek.
Dodał też, że - jak wskazują niemieckie badania - antyszczepionkowcy już nie dadzą się przekonać. Dotychczasowa praktyka wskazuje, że zmieniają zdanie tylko wtedy, jak ktoś ciężko zachoruje. Bez szczypania się w język podsumował, że najlepszą reklamą szczepień jest umieralność ludzi.
- Czy naprawdę nic od nas i rady powiatu nie zależy? Czy będziemy tylko biernie przyglądać się zachorowaniom i zgonom oraz czekać na to, co nakaże nam rząd i wojewoda? Jako społeczeństwo polskie nie zdaliśmy egzaminu z dyscypliny, solidarności i odpowiedzialności względem bliźniego. Zapłaciliśmy śmiercią naszych braci. Dopóki się do tego nie przyznamy, nic się nie zmieni. Odrzucając osiągnięcia naukowców, poniesiemy dalsze konsekwencje i pozostaniemy bezbronni wobec nowego wariantu wirusa Omikron - skwitował Janeczek.
Naciskajmy na rządzących
Bogusław Domański chciał wiedzieć, dlaczego przed powszechnym stosowaniem szczepionek było dużo mniej zachorowań niż obecnie. Janeczek odpowiadał, że kolejne mutacje wirusa są kilka razy bardziej zakaźne. Krzysztofowi Zielińskiemu tłumaczył zaś, że w miesiącach jesiennych i zimowych spada odporność i łatwiej w tym czasie o zakażenia.
Janusz Szpak apelował do starosty, aby rada powiatu wystosowała do rządzących apel lub stanowisko w sprawie podjęcia stanowczych działań w walce z pandemią. Wśród postulatów wskazał na zwiększenie obostrzeń dla osób niezaszczepionych oraz ulgi w podatkach dla tych, którzy chcą się zaszczepić. Krytykował również teleporady, które powinny być taniej wyceniane przez Narodowy Fundusz Zdrowia.
Sesja zakończyła się jedynie ogólnymi wnioskami. Na najbliższych posiedzeniach komisji radni mają je przeanalizować, aby ewentualnie podjąć dalsze działania.
Napisz komentarz
Komentarze