- Ten czas wykorzystaliśmy najlepiej, jak można było. Rozbudowaliśmy infrastrukturę uczelni, tworzyliśmy nowe kierunki studiów, inwestowaliśmy w kadrę, aby podnosić prestiż Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Chełmie. Dzięki możliwościom prawnym, jakie pojawiły się w ostatnim czasie, możemy aplikować o zmianę naszej nazwy.
Chełmska uczelnia będzie wkrótce Państwową Akademią Nauk Stosowanych. Ale nie chodzi przecież tylko i wyłącznie o nową nazwę. Co zmieni się w jej funkcjonowaniu?
- Uczelnia zachowuje swój charakter, który wypracowała przez te wszystkie lata. Główny nacisk był i jest kładziony na praktyczną wiedzę i praktyczne wykorzystanie tej wiedzy we wszystkich gałęziach gospodarki, dla której kształcimy naszą młodzież. Utrzymane zostaną wszystkie dotychczasowe kierunki kształcenia: techniczne, lotnicze, humanistyczne, ścisłe, takie jak: matematyka czy informatyka, ale również medyczne. Nasi studenci są doskonale przygotowywani do zastosowania praktycznych umiejętności w pracy na konkretnych stanowiskach w różnych instytucjach i firmach.
Czy przemiana wyższej szkoły zawodowej w akademię przyniesie jakieś nowości w kształceniu, czy chodzi tylko o prestiż?
- Oczywiście jest to awans z punktu widzenia struktury samej uczelni. To również rozszerzenie pewnych możliwości dalszego rozwoju. Zmiana nazwy, a co za tym idzie statusu uczelni, wpłynie na pewno na polepszenie sytuacji kadry naukowo-dydaktycznej, bo pojawi się możliwość aplikowania o dodatkowe środki, granty badawcze.
Zmiana nazwy nie oznacza, chcę to jasno wyartykułować, odcinania się od naszego dorobku, który jest efektem pracy bardzo wielu osób z zespołu uczelni. Podkreślam, że jest to ewolucja naszej uczelni, a nie rewolucja. Stworzenie akademii chełmskiej było marzeniem zarówno pierwszego rektora profesora Józefa Zająca, jak i całej kadry, której celem jest dynamiczny rozwój uczelni.
PWSZ w ostatnich latach oferuje coraz więcej kierunków z możliwością studiów drugiego stopnia. Obserwuję także z satysfakcją, że na różnych kierunkach coraz więcej osób kończąc pierwszy stopień studiów, decyduje się na kontynuację nauki właśnie u nas. Ci młodzi ludzie zostają w Chełmie. Nierzadko podejmują decyzję o pozostaniu w Chełmie i rozpoczęciu życia zawodowego w naszym regionie.
Coraz częściej docierają do mnie informacje od szefów instytucji czy prywatnych firm o brakach kadrowych. Dla mnie, jako rektora, to idealne sygnały. Mam podstawy, żeby zachęcać do nauki właśnie u nas i informować, że jest praca w naszym regionie. Muszę stwierdzić, że nasze miasto, korzystając z sytuacji gospodarczej, nabrało wiatru w żagle. Przewrotnie ta sytuacja covidowa sprawiła, że gospodarka, zwłaszcza w sferze produkcyjnej, rozwija się w miarę dobrze i te nowe miejsca pracy powstają.
Pandemia pokazała, że jest duże zapotrzebowanie na medyków. Kiedy więc ruszy w Chełmie Instytut Nauk Medycznych i kształcenie lekarzy?
- Tutaj prace ciągle trwają. Żeby mówić o kierunku lekarskim, musimy rozbudować infrastrukturę laboratoryjną, zbudować zespół osobowy, żeby aplikować o ten kierunek. Kluczowe jest oczywiście oddanie do użytku Instytutu nauk Medycznych. Jest to proces dosyć trudny. Niestety, trafiliśmy na czas, kiedy są duże problemy na rynku budowlanym, gwałtownie wzrosły ceny materiałów. Ale z trudniejszymi sprawami sobie radziliśmy, myślę, że i z tym damy sobie radę. Wkrótce zobaczymy nie tylko szkielet budynku, ale za kilka miesięcy i dach.
Panie rektorze, a kiedy Państwowa Akademia Nauk Stosowanych stanie się faktem?
- Mam nadzieję, że jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to z końcem maja zaczynamy funkcjonowanie z nową nazwą. Zrobimy wszystko, aby identyfikacja nazwy była jednoznacznie postrzegana jako kontynuacja działalności Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowe, bo ma ona dla nas ogromną wartość. Wniosek do ministerstwa zostanie skierowany w tym tygodniu, gdzie będzie procedowany. Jestem pełen nadziei, że nowy rok akademicki rozpoczniemy już jako akademia.
Napisz komentarz
Komentarze