- Motoryzacja to było całe jego życie. Na imprezach, pokazach, w których chętnie uczestniczył, zawsze miał wokół siebie grono wiernych słuchaczy. Posiadał ogromną wiedzę o samochodach, a do tego był wspaniałym człowiekiem - wspomina przyjaciela Mirosław Korniejuk.
Przez 40 lat jeździł fordem taunusem M12, który z dumą prezentował na pokazach. O tym aucie wiedział wszystko i chętnie dzielił się tą wiedzą z zainteresowanymi. Był barwną postacią naszego miasta.
- Można o nim powiedzieć, że był takim przedwojennym panem. Bardzo kulturalny, elokwentny, z nienagannymi manierami, choć życie bardzo go doświadczyło - dodaje Korniejuk. - Jego rodzice zginęli w bombardowaniu podczas II wojny światowej, był wraz z rodzeństwem wychowywany przez babcię. W ostatnich latach swojego życia stracił bliskich.
- Nauczył mnie podstaw mechaniki i miłości do motoryzacji z tamtych lat - wspomina zmarłego Kacper Chmielewski, fan motoryzacji, który wraz z panem Lucjanem prowadził stronę Chmielugarage&Zielony12m - Planujemy zorganizować rajd/zlot na cześć Lucjana, który był legendą chełmskich zlotów samochodowych. Człowiek z gigantyczną pasją do dawnej motoryzacji.
Pogrzeb Lucjana Szody odbył się w ubiegłą środę w Chełmie.
Czytaj także: Aleja Piłsudskiego wreszcie gotowa
Napisz komentarz
Komentarze