Jest rozgoryczona tym, co ją spotkało. Była w izolacji domowej, gdy otrzymała porażający telefon ze szpitala. Lekarz poinformował ją, że bliska jej osoba ma przed sobą ostatnie chwile życia.
- Zrobiłam test i myślałam, że szybko nadejdą wyniki. Myślałam, że to będzie tylko formalność, bo czułam się dobrze. Całe to oczekiwanie było koszmarem. Próbowałam wszystko jakoś przyspieszyć, bo chciałam jak najszybciej pojechać do ukochanej osoby. Liczyła się każda godzina. Nogi się pode mną ugięły, gdy dowiedziałam się, że wymazy jeszcze nie dotarły do prywatnego laboratorium - opowiedziała nam mieszkanka powiatu, która nie potrafiła powstrzymać emocji.
Z nieoczekiwaną pomocą przyszli jej pracownicy laboratorium mikrobiologicznego w Krasnymstawie. Okazało się, że istnieje możliwość przerejestrowania skierowania na pobranie wymazu do badań. Wynik otrzymała w ciągu niespełna jednej godziny. Zgodnie z przeczuciami był negatywny. Dzięki temu kobieta została zwolniona z izolacji i zdążyła do szpitala, by być przy umierającym mężu.
- Niestety, bardzo często jesteśmy świadkami takich sytuacji i ludzkich dramatów. Mieszkańcy dzwonią do nas z płaczem i prośbą o pomoc lub po porady w interpretacji wyników. W tej sprawie było podobnie. Rzeczywiście istnieje możliwość zmiany punktu wymazowego. Osoby objęte kwarantanną do czasu wykonania testu nie mają obowiązku stawiać się tam, gdzie otrzymały skierowanie. Takie zlecenia można przerejestrować - mówi Elżbieta Puacz, kierownik laboratorium mikrobiologicznego w Samodzielnym Publicznym Zespole Opieki Zdrowotnej w Krasnymstawie.
Dodaje, że krasnostawskie laboratorium wykonuje badania w kierunku SARS-CoV-2 trzy razy na dobę przez 7 dni w tygodniu. Wyniki znane są po 4 godzinach.
Czytaj także: Kryzys w szpitalu zażegnany?
Napisz komentarz
Komentarze