Ciało topielca odkryli w czwartek rano pracownicy Gminnego Centrum Kultury, Sportu i Turystyki w Wojsławicach. Sprzątali okolicę przed planowaną na ten dzień imprezą z kajakami. GCKiST co dwa tygodnie udostępnia mieszkańcom kajaki do popływania.
- Zobaczyłem coś białego w wodzie za pomostem. Z początku myślałem, że ktoś coś wrzucił do wody i będzie trzeba wyłowić. Założyłem okulary fotochromowe i zobaczyłem, że to jednak ciało człowieka unosi się na wodzie. To białe, to było jego ubranie. Kolega to potwierdził, więc zadzwoniliśmy po karetkę - opowiada jeden z pracowników GCKSiT.
Teren zabezpieczyli miejscowi strażacy ochotnicy. Przyjechali jako pierwsi. Udział w akcji wzięła również jednostka strażaków z Chełma. Zwodowali łódkę ratowniczą i wydobyli z wody ciało mężczyzny. Jeden ze strażaków od razu rozpoznał topielca.
- Pochodzę z tych stron. Krzysiek to był mój kolega. Zresztą wyjęliśmy mu dokumenty z kieszeni i zaraz się potwierdziło, że to on - opowiadał strażak.
Mężczyzna wyłowiony z wody miał 23-lata i mieszkał wraz z matką i rodzeństwem niedaleko stawu. Natychmiast wokół zbiornika wodnego zebrali się okoliczni mieszkańcy.
- W butach i ubraniu nie poszedłby się kąpać. Może wpadł do wody? - dociekali.
Ciało w wodzie przebywało już dłuższy czas. Rodzina 23-latka poszukiwała go od wtorku. Dzień wcześniej, w środę, w stawie łowili miejscowi wędkarze. Niczego nie zauważyli.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, 23-latek miał na ciele siniaki pod okiem i nosem. Być może były to ślady pobicia.
Całość artykułu znajdziecie w najnowszym numerze Super Tygodnia Chełmskiego.
Zobacz też: Uratowani w ostatniej chwili
Napisz komentarz
Komentarze