Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama baner reklamowy

gm. Gorzków: Makabryczne kulisy potrójnego zabójstwa

Najpierw zatłukł ojca, potem wujka, a na końcu matkę. Z zeznań wynika, że Krzysztof C. zbrodnię planował od dłuższego czasu. Nie miał wyraźnego motywu, poza subiektywnym poczuciem wrogości członków rodziny. Z tego powodu śledczy chcą sprawdzić poczytalność podejrzanego, któremu grozi dożywocie.
gm. Gorzków: Makabryczne kulisy potrójnego zabójstwa

W ubiegły piątek Prokuratura Okręgowa w Zamościu przedstawiła szczegółowy opis zbrodni w Piaskach Szlacheckich. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że Krzysztof C. opuścił Zakład Karny w Zamościu 9 czerwca br. Odbywał tam karę pozbawienia wolności za przestępstwa znęcanie się nad rodziną i rozboje popełnione na szkodę rodziców i brata.

Po opuszczeniu jednostki penitencjarnej Krzysztof C. powrócił do domu rodzinnego. Zamieszkał na piętrze razem z 28-letnim bratem Przemysławem C. i 84-letnim wujkiem Stanisławem M. Jego rodzice, 57-letni Janusz C. i 54-letnia Jolanta C. zajmowali parter domu.

12 lipca rano dom opuścił Przemysław C., a po nim wyszła Jolanta C. W czasie ich nieobecności Krzysztof C. przyniósł z drewutni siekierę, którą ukrył w kuchni na krześle pod ubraniami.

- Z uwagi na charakter zdarzenia i trwające czynności procesowe nie ujawniamy jego szczegółów oraz motywów sprawcy i treści jego wyjaśnień. Należy jednak ogólnie wskazać, iż właśnie z tych wyjaśnień wynika, że Krzysztof C. od pewnego czasu planował zabójstwo rodziców i kuzyna. Nie było przy tym szczególnego motywu jego działania, poza jego subiektywnymi odczuciami co do stosunku tych osób do niego - informuje prokurator Bartosz Wójcik, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu.

Śledczy nadmieniają, że opis tych odczuć, przedstawiony później przez Krzysztofa C., stanowił istotną podstawę do zasięgnięcia opinii biegłych psychiatrów i psychologa co do stanu jego poczytalności.

Gdy do pomieszczenia kuchennego wszedł Janusz C., 30-latek wziął do ręki siekierę i obuchem zaatakował ojca. Potem w podobny sposób i w tym samym pomieszczeniu Krzysztof C. zatłukł swojego wujka Stanisława M.

Po niespełna godzinie do domu wróciła Jolanta C. Syn dopadł matkę w przedpokoju. Ją także zabił siekierą.

- Po dokonaniu opisanych czynów podejrzany usiłował częściowo zatrzeć ślady, zmywając z podłogi krew. Później przeniósł ciała do innego pokoju, gdzie ułożył je obok siebie, posypał wapnem oraz sproszkowanym cementem, a następnie przykrył brezentowymi plandekami oraz pudełkami styropianu budowlanego. Po przeszukaniu pomieszczeń znalazł i zabrał pieniądze - 5 180 zł - opowiada rzecznik.

Do wieczora 30-latek czekał na brata, jak też na ewentualne przybycie policji. Jednak Przemysław C. tym razem nocował poza domem. Krzysztof C. udał się wieczorem na cmentarz w Tarnogórze, gdzie spędził noc. Rankiem udał się do Izbicy, skąd autobusem pojechał do Lublina, następnie pociągiem do Warszawy. Siedząc w przedziale, Krzysztof C. opowiedział o zbrodni przypadkowo poznanemu mężczyźnie.

- Pasażer pociągu, przesłuchany później w charakterze świadka, początkowo nie uwierzył w opowieść 30-latka. Zawierała ona bowiem wiele elementów irracjonalnych. Dopiero po doniesieniach medialnych pasażer skojarzył, iż poznany w pociągu mężczyzna mógł mieć coś wspólnego z opisywanymi przez media zabójstwami - dodaje prokurator Bartosz Wójcik.

W międzyczasie do Piask Szlacheckich udali się policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Krasnymstawie, którzy zostali zaalarmowani przez córkę Janusza i Jolanty C., która nie mogła skontaktować się z rodzicami. Najwyraźniej obawiała się brata, który niedawno wyszedł na wolność.

Drzwi do domu były otwarte. Kiedy mundurowi weszli do środka, dokonali makabrycznego odkrycia.

Krzysztof C. został zatrzymany w Warszawie jeszcze tego samego dnia. Właściwie to wpadł na własne życzenie, bo stołeczni mundurowi wylegitymowali go za nieobyczajne zachowanie pod wpływem alkoholu. Mężczyzna miał w organizmie ponad 2 promile i trafił do izby wytrzeźwień. W tym samym czasie rozeszła się informacja, że ściga go krasnostawska policja.

- 14 lipca prokurator wydał postanowienie o przedstawieniu Krzysztofowi C. trzech zarzutów dotyczących zabójstwa członków rodziny. Zarzucono mu, iż działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia oraz w celu osiągnięcia korzyści majątkowej dokonał zabójstwa Janusza C., Stanisława M. i Jolanty C., a następnie dokonał zaboru pieniędzy. Czynów tych dopuścił się w warunkach recydywy - informuje prokurator Wójcik.

Następnego dnia Krzysztof C. został przesłuchany przez prokuratora. Przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i złożył obszerne wyjaśnienia. Śledczy nie ujawniają ich treści. Są one jednak zbieżne z ustalonym stanem faktycznym.

Bezpośrednio po złożeniu wyjaśnień Krzysztof C. uczestniczył w eksperymencie procesowym. W trakcie wizji lokalnej podejrzany odtworzył przebieg wszystkich trzech zabójstw. Ponadto wskazał przedmioty, których używał do zacierania śladów. 

- Krzysztof C. został przebadany przez biegłych psychiatrów w kierunku ustalenia jego poczytalności. Aktualnie oczekujemy na opinię biegłych. W zależności od jej treści Prokuratura Okręgowa w Zamościu podejmie dalsze czynności - dodaje prokurator Bartosz Wójcik.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Temida 29.08.2017 20:59
Jeśli bestia nie dostanie dozywocia, tylko bedzie uznany za niepoczytalnego to kolejna ofiarą będzie sprawiedliwość. Choć naprawdę sprawiedliwa może byc tu tylko kara smierci! Potrojna!

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamareklama Bon Ton
Reklama
Reklama
Reklama