- Schronisko powstało w 1990 roku z inicjatywy ks. Jana Mazura. To on zobaczył potrzebę powstania w Chełmie placówki dla osób bezdomnych. Na początku znajdowało się w malutkim budynku, bardzo blisko obecnego schroniska. Kiedy ówczesne władze placówki zobaczyły, że miejsc jest za mało, wsparły w organizacji większego lokum - mówi Agnieszka Panasiuk, kierownik schroniska Brata Alberta.
W schronisku swoje miejsce ma 50 bezdomnych mężczyzn. Dlaczego tylko mężczyzn? Jak powiedziała Panasiuk, lepiej, jeśli takie placówki nie są koedukacyjne. I tego się trzyma.
Wcześniej to pracownicy schroniska byli zobligowani do załatwienia wszelkich formalności związanych z pobytem u nich osób bezdomnych. Teraz procedury się zmieniły.
- Taka osoba musi mieć skierowanie do placówki z ośrodka pomocy społecznej z ostatniego miejsca zameldowania na pobyt stały. Żeby było to skierowanie do placówki, wcześniej musi być podpisane porozumienie pomiędzy ośrodkiem pomocy społecznej a schroniskiem. Także to troszkę teraz inaczej wygląda i ci panowie nie mają możliwości jeżdżenia po całym kraju i decydowania, gdzie chcą zamieszkać. Na pewno spowodowało to mniejsze przemieszczanie się osób bezdomnych po kraju... - dodaje Panasiuk.
Większość osób, które przebywają w schronisku, zmagają się z uzależnieniem od alkoholu. Mają jednak możliwość leczenia. W schronisku dostępni są: psycholog, terapeuta uzależnień, jest grupa AA. Mężczyźni są również zarejestrowani w Powiatowym Urzędzie Pracy w Chełmie.
Schronisko utrzymuje się głównie z odpłatności za pobyt podopiecznych, które płyną z ośrodków pomocy społecznej. Poza tym startuje w wielu konkursach, dzięki którym może uzyskać dofinansowania. Jednak nie jest łatwo wykarmić ponad 50 osób...
- Zdaję sobie sprawę z tego, że sytuacja w kraju jest trudna, ale jeżeli ktoś miałby ochotę i chciałby się z nami podzielić żywnością, płodami rolnymi, z góry dziękujemy - mówi kierownik schroniska.
W pomoc schronisku włączyła się Anna Wyczyńska wraz ze Stowarzyszeniem 25+ oraz Stowarzyszeniem Miłośników Świerż i Ziemi Świerżowskiej. Rozpoczynają zbiórkę dla podopiecznych schroniska Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta.
- Potrzebujemy: płodów rolnych, suchego prowiantu, i przetworów. Wiemy, że czasy są ciężkie, inflacja, drożyzna, ale może znajdzie się ktoś, kto zechce podzielić się swoimi pysznymi ogórkami, dżemem czy sałatką w słoiku. Mile widziane i najbardziej oczekiwane są ziemniaki, marchew, kapusta, cebula i wszystko to, z czego mieszkańcy będą mogli przygotować pożywienie - informuje Anna Wyczyńska.
Dary można przynosić od poniedziałku (17 października) bezpośrednio do schroniska (ul. Wołyńska 69) albo do redakcji Super Tygodnia Chełmskiego i radia Bon Ton (ul. Lubelska 31).
Napisz komentarz
Komentarze