Zawody odbyły się 16 i 17 września w Nowym Sączu. Pani Agnieszka wygrała obydwie rundy. Twierdzi jednak, że pogoda była tak fatalna, że miała wątpliwości, czy chociaż raz uda się jej dotrzeć do mety.
- Padało, było dużo błota i bardzo ślisko – prawie jak na lodzie. Jednak nie była to pierwsza runda rozgrywana w Nowym Sączu, a już piąta. Traf chce, że za każdym razem, kiedy turniej tam się odbywa, pada deszcz. Jednak znam już ten teren i wiem jak jechać po takim torze. Chyba to doświadczenie zaprocentowało. Warunki były tak trudne, że z tego powodu wielu zawodników w ogóle zrezygnowało z niedzielnego startu. Ponadto pętle były bardzo wymagające, a próby czasowe długie. Ta ostatnia runda dała w kość wielu zawodnikom – relacjonuje.
Dzięki wygranej Smolińska zwiększyła przewagę nad rywalkami w generalnej klasyfikacji. Różnica punktowa jest tak duża, że w ostatniej rundzie, która odbędzie się za tydzień, pani Agnieszka nie musi walczyć o zwycięstwo. Wystarczy, że w ogóle wystartuje w zawodach. Bez względu na to, które miejsce w nich zajmie, zdobędzie Puchar Polski.
- Nie dzielę skóry na niedźwiedziu. Dzieliłam dwa lata temu, ale dwa tygodnie przed ostatnim startem się połamałam i Puchar Polski uciekł mi sprzed nosa. Jestem jednak dobrej myśli, że zakończę ten sezon, zdobywając tryumfując – dodaje.
Napisz komentarz
Komentarze