Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 24 listopada 2024 11:42
Reklama Mieszkania, apartamenty, kawalerki do wynajęcia
Reklama

Historie naszych Czytelniczek: Najpierw miłość, potem nienawiść

Kiedyś się kochali, teraz nie mogą na siebie patrzeć. Zawiść zmienia ludzi nie do poznania. Jarek postanowił Anecie utrudnić życie. Ot tak, żeby przypadkiem nie było jej teraz zbyt dobrze...
Historie naszych Czytelniczek: Najpierw miłość, potem nienawiść

Autor: Pixabay

- Dlaczego on to robi? – zdesperowana kobieta szukała już pomocy wszędzie. – Chce mnie zniszczyć, a jeszcze dwa lata temu przysięgał, że mnie kocha. A wszystko dlatego, że postanowiłam od niego odejść, bo poznałam mężczyznę swojego życia.

Pobrali się, bo... musieli. Aneta zaszła w ciążę. Nawet nie myślała o usunięciu, a jej rodzice nic chcieli nieślubnego wnuka.

– Narobiliście sobie kłopotu, to teraz z tym żyjcie razem – powiedział ojciec Anety i zaczął organizować weselne przyjęcie. Nie przewidział, że ciężko zmusić do miłości...

Małżeństwo to nie tylko miłość

Tymi słowami próbowała Anecie przemówić do rozsądku matka.

– Byliśmy osaczeni, nie mieliśmy wyboru. Jarkowi to pasowało, bo wżenił się w dość zamożną rodzinę, ale ja niczego nie byłam pewna – opowiada młoda kobieta. – Chciałam, żeby dziecko miało ojca, ale nie za wszelką cenę. Naprawdę próbowałam go pokochać...

Dwa lata przeżyli pod jednym dachem. Nie był to szczęśliwy czas. Ciągłe kłótnie, nerwy, wypominanie sobie najdrobniejszych potknięć.

– Miałam tego dosyć. Nie czułam w mężu oparcia, nie potrafiłam też zrozumieć jego dziwactw. A on w ogóle nie dostrzegał moich potrzeb.

Poznała kogoś wyjątkowego

Był lekarzem. Pediatrą. Od kilku miesięcy leczył ich małą Kasię. Starszy od Anety o prawie 20 lat. Skrzywdzony przez los wdowiec, rodzinę stracił w wypadku samochodowym. Ale po prawie 10 latach od tego przykrego zdarzenia, nadal sam, choć radosny, bezpośredni, towarzyski.

– Mogłam z nim rozmawiać godzinami. On chyba też nas z Kasia polubił, bo chciał nas widywać nie tylko w gabinecie lekarskim. Z czasem, bardzo powoli, zakwitł między nami gorący romans.

Kobieta pokochała dojrzałego mężczyznę, który był dobry, opiekuńczy, służył zawsze pomocą i radą i nie ukrywał swych uczuć.

- Długo czekałam, aż ośmieli się powiedzieć mi, że mnie kocha, ale było warto - opowiada.

Musimy się pożegnać Jarku

Powiedziała mu któregoś dnia. Nie chciał nawet o tym słyszeć.

– Stwarza mi tak dużą ilość problemów, że zastanawiam się czasami, po co Bóg zesłał na mnie taki ciężar? Czy to jakaś próba?

Najpierw próbował odebrać jej dziecko. – Chodziliśmy po sadach, wynajmowałam najlepszych prawników, bo miał silny argument: zdrada.

Potem próbował zabrać jej cały majątek.

– Problem w tym, że my żadnego wspólnego majątku nie mieliśmy. Dom i samochód kupili moi rodzice. Nędzna pensja Jarka nie wystarczała nawet na opłaty, więc o co ten krzyk? Nie zamierzałam go puszczać z torbami.

Potem były oszczerstwa

Gdy nic nie wskórał, rozpoczął kampanię.

– Zależało mu, bym wśród znajomych uchodziła za sprzedajną dziwkę. Takich rzeczy się już nasłuchałam, że naprawdę jest mi przykro. Dlaczego nie zostawi mnie w spokoju? Dlaczego nie zajmie się własnym życiem? Czy tak trudno mu pojąć, że można kogoś po prostu przestać kochać. Zresztą już nie wiem, czy kiedykolwiek go kochałam...


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklamareklama Bon Ton
Reklamadotacje rpo
Reklama
Reklama