Ta sprawa stała się głośna dzięki filmowi opublikowanemu w sieci. Widać na nim, jak rozpędzony niebieski samochód jedzie „na zderzaku” następnego auta. W pewnym momencie bmw mocno przyspieszyło i wyprzedziło pojazd z przodu.
– Był ok. 3 m od nas, przy prędkości autostradowej. Po zakończeniu wyprzedzenia i zjechaniu na prawy pas wyprzedziło nas to bmw i niebezpiecznie blisko naszego pojazdu zmieniło pas na prawy, a następnie zaczęło nieuzasadnione i gwałtowne hamowanie, które zmusiło nas do awaryjnego zahamowania do prędkości poniżej 50 km/h. Po tej sytuacji chcieliśmy go ponownie wyprzedzić, ale nie pozwolił na to, przyspieszając i doganiając nasz pojazd, co uniemożliwiło nam wykonanie rozpoczętego manewru – tak sytuację opisywały osoby jadące najpierw przed, a potem za bmw. Zaznaczyli, że początkowo jechali z prędkością 140 km/h i nagle musieli mocno hamować.
Kilka kilometrów
– Potem ukrył się za nami i znów zaczął jechać niebezpiecznie blisko. Znowu nas wyprzedził i znów zaczął zwalniać ruch na autostradzie do 60 km/h i kontynuował taką jazdę przez kilka kilometrów. Później postanowił dać się wyprzedzić i zaczął podążać za nami w naszym wolnym tempie i de facto podążać za nami przez ponad 35 minut drogi. Dopiero po tym czasie poddał się i odjechał. Całe wydarzenie trwało ponad godzinę – to dalsza część opisu sytuacji.
Internauci niemal zgodnie orzekli, że kierowca bmw „terroryzował” innych użytkowników drogi. Sam sprawca wyjaśniał, że samochód jadący przed nim „uporczywie” zajmował lewy pas.
Wyrok
Jest już finał tej sprawy. Sąd w Kutnie skazał kierowcę bmw na 10 tys. zł grzywny i zakaz prowadzenia pojazdów przez 8 miesięcy. To więcej, niż chciała policja, która zgłosiła sprawę sądowi. Mundurowi proponowali 5 tys. zł grzywny i półroczny zakaz prowadzenia pojazdów.
Wyrok jest nieprawomocny.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze