Na zlocie, który miał rekreacyjny charakter, aczkolwiek nie był pozbawiony nuty rywalizacji, zjechali hobbyści nie tylko z terenu powiatu i województwa, ale i z dalszych części Polski. Artur Węgler przyjechał z Warszawy. Bynajmniej nie sam.
– Tradycyjnie przyjechaliśmy we trójkę, z moją żoną Magdą i z naszym ukochanym psem Dieslem. Imię nieprzypadkowe, ponieważ jeździmy Audi 100 C2 z silnikiem diesla. Ani psa, ani samochodu nie zamieniłbym na żaden inny. W Krasnymstawie jesteśmy nie pierwszy raz, aczkolwiek ostatnio trochę rzadziej. Bywaliśmy często na zlotach chmielakowych. Teraz także skorzystaliśmy z pięknej pogody i przyjechaliśmy się pobawić i miło spędzić czas – powiedział nam kierowca ze stolicy.
Nie zabrakło także miejscowych miłośników „analogowej” motoryzacji. Byli wśród nich Piotr Mazurek wraz z małżonką, którzy jeżdżą dostawczym klasykiem polskich szos – Żukiem w wersji A07.
– Jest to tzw. dzik śnieżny – nazwany przez naszego syna. Jeździmy głównie na rajdy dalekodystansowe, takie jak Złombol czy Rajd Koguta. W zeszłym roku przedłużyliśmy sobie trochę ten pierwszy rajd i po ukończeniu trasy w Albanii dodaliśmy parę kilometrów, zajeżdżając jeszcze do Turcji. W tym roku, jeżeli warunki nam pozwolą, to po mecie Złombolu w Portugalii uda nam się zajechać na Czarny Ląd – naszym celem jest Maroko. W 2022 r. zrobiliśmy tym autem ponad 15 tys. km. Tak więc "Król Polskich Szos" się nie zatrzymuje – stwierdził z zadowoleniem pan Piotr.
W czasie rozmów z uczestnikami można było dowiedzieć się, że bardzo często biorą oni udział w akcjach charytatywnych mających na celu wsparcie potrzebujących. Np. w przypadku ogólnopolskich przedsięwzięć, takich jak Złombol, najpierw zbiera się wpisowe (w tym roku ma być to ok. 2800 zł), które przekazywane jest w całości na jakiś szczytny cel. Impreza ma wyjątkowo rodzinny charakter, zaś uczestnicy przyjeżdżają ze swoimi partnerami lub całymi rodzinami. Tak też było w przypadku pana Pawła z Lublina.
– Przyjechaliśmy z Lublina całą rodziną: ja, żona i trójka niedużych dzieci. W Krasnymstawie jesteśmy po raz kolejny, staramy się brać udział w każdym rajdzie, który jest tutaj organizowany: w tej Retro-Majówce i na każde Chmielaki Krasnostawskie. Swoją pasją staramy się zarazić nasze dzieci i z całkiem dobrym skutkiem, bo muszę się pochwalić, że jeden z moich synów jest aktualnym mistrzem, a drugi wicemistrzem kraju w Mistrzostwach Polski Pojazdów Zabytkowych. Czyli jeździmy tak rodzinnie już od 6 lat, odkąd najstarszy syn skończył 4 latka – stwierdził z dumą pan Paweł.
Nasz rozmówca stwierdził, że do każdej rywalizacji podchodzą z rezerwą, a liczą się głównie wspólnie spędzony czas i walory rekreacyjne trasy.
– Zawsze jeździmy rekreacyjnie, a jak wywalczymy coś ekstra, to jest tylko miły dodatek. Tym bardziej, że auto, którym podróżujemy, nie zachęca do ostrej jazdy. A siedzimy akurat w Mercedesie S-klasie serii W116, z roku 1979, z widlastym, ośmiocylindrowym silnikiem 4,5 litra pod maską, w wersji przedłużanej i z rynku amerykańskiego – dodał ojciec trójki już zmotoryzowanych pociech.
Czytaj także:
- Krasnystaw. 67-latka wjechała rowerem pod koła volkswagena
- Region. Kierowca bmw wpadł do rzeki. Po drodze rozbił się na drzewach
- Gm. Izbica. Na lądzie i w kajakach zebrali ponad 200 worków śmieci [ZDJĘCIA]
- Seans w Krasnostawskim Domu Kultury. Klubowicze zapraszają na film
- Gm. Rudnik. Halo, policja? Przejechał mnie mój traktor!
Napisz komentarz
Komentarze