Start Krasnystaw, jeden z liderów do awansu do III ligi, był faworytem tego spotkania, jednak goście stawiali opór i nie zamierzali składać broni. Nieco więcej sytuacji do wyjścia na prowadzenie mieli gospodarze, jednak wynik 0:0 utrzymał się nie tylko do końca drugiej połowy. Zwycięstwa nie rozstrzygnęła również dogrywka i o tym, kto sięgnie po puchar, zdecydowały rzuty karne. W strzałach z jedenastki oba zespoły szły łeb w łeb, a naprawdę nerwowo zrobiło się przy stanie 4:3 dla Startu. Piąty rzut wykonywał Dawid Sołdecki, ale spudłował, dając Sparcie okazję do przedłużenia spotkania. Nie udało się to jednak Alekseiowi Piatrence, który przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem. Tym samym mecz zwyciężyli gospodarze.
- Bardzo nas cieszy ten wynik, chociaż mogliśmy wygrać mecz w końcówce drugiej połowy albo w końcówce dogrywki. Niestety, skuteczność nie była naszą mocną stroną i nie udało się wtedy zdobyć goli - podsumowuje spotkanie Marek Kwiecień, trener Startu Krasnystaw. - Sparta dużo się broniła i wyprowadzała kontrataki, zwłaszcza w pierwszej połowie, bo w drugiej połowie i dogrywce to już my dominowaliśmy.
Dzięki wygranej w finale okręgowym Start Krasnystaw awansował do półfinału wojewódzkiego, w którym zmierzy się ze zwycięzcą okręgu Biała Podlaska, czyli miejscowym Podlasiem, które pokonało 1:0 Orlęta Radzyń Podlaski. W drugim półfinale zagra najlepsza w okręgu lubelskim Świdniczanka (wygrała 5:1 z Lublinianką) i triumfator w okręgu zamojskim Gryf Gmina Zamość (wygrał w karnych 7:6 z Kryształem Werbkowice).
Czytaj również: Na kolarskich trasach
Napisz komentarz
Komentarze