Schemat działania oszustów, którzy oszukali starszą panią, ciągle jest taki sam. I mimo apeli policji, kolejne osoby wpadają w sidła naciągaczy.
Bo córka miała wypadek...
4 grudnia po południu dyżurny chełmskiej komendy otrzymał zgłoszenie o tym, że 84-letnia mieszkanka gminy Wojsławice została oszukana przez nieznane osoby podające się za córkę i policjanta.
- Z relacji zgłaszającej wynika, że zadzwoniła do niej kobieta, która mówiła, że jest jej córką. Poinformowała, że miała wypadek. Później telefon przejął mężczyzna, który podał się za policjanta i powiedział, że na polubowne załatwienie sprawy potrzebne będą pieniądze. Miał się po nie zgłosić wskazany przez niego mężczyzna - mówi Ewa Czyż, rzecznik prasowy KMP w Chełmie. - Starsza panie nie rozłączając się, przygotowała pieniądze - ponad 5 tys. zł. Następnie przekazała je nieznajomemu, który po nie przyszedł. Wtedy dopiero rozmowa została zakończona. Gdy jej prawdziwa córka wróciła do domu, 84-latka zorientowała się, że została oszukana.
Nie dajmy się naciągnąć!
Policjanci poszukują oszustów oraz apelują o zachowanie ostrożności w przypadku tego typu telefonów.
- Zanim podejmiemy jakiekolwiek decyzje, zastanówmy się spokojnie, poradźmy się najbliższych. Ustalmy, czy osoby podające się za członków rodziny faktycznie potrzebują pomocy i czy są tymi osobami, za które się podają. W przypadku jakichkolwiek wątpliwości skontaktujmy się z jednostką policji, dzwoniąc na numer alarmowy 997 lub 112 - apeluje po raz kolejny rzeczniczka policji.
Musimy być czujni. Na nasze skromne oszczędności czyhają zorganizowane grupy.
Kilka dni temu lubelska policja zatrzymała 37-latka, który usłyszał zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, dokonującej oszustw metodą "na policjanta". Mężczyzna dzwonił do starszych osób i przedstawiając się za funkcjonariusza rozpracowującego grupę oszustów, nakłaniał do szybkiego przekazania gotówki. Z ustaleń śledczych wynika, że 37-latek był tym, który dzwonił do wybranych wcześniej osób.
Mężczyzna przedstawiał się jako funkcjonariusz policji i przekonywał, że prowadzi sprawę dotyczącą rozbicia grupy oszustów wyłudzających pieniądze. Wmawiał swoim rozmówcom o zagrożeniu ich oszczędności i prosił o współpracę. Nakłaniał do szybkiego przekazania gotówki przysyłanym następnie innym "stróżom prawa".
Naciągają i znikają
W ten sposób wyłudził łącznie ponad 130 tys. zł i... się ulotnił. Pokrzywdzonymi były m.in. osoby mieszkające na terenie w woj. lubelskiego. Poszukiwany Europejskim Nakazem Aresztowania 37-latek wpadł w ręce policji na terenie Niemiec.
Zatrzymany został przekonwojowany do Polski. Policjanci z Wydziału Kryminalnego KWP w Lublinie doprowadzili go do Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Tam usłyszał łącznie trzy zarzuty, dotyczące udziału w zorganizowanej grupuje przestępczej, dokonującej oszustw na tzw. policjanta. Dotyczą one lat 2014 -2015. Został doprowadzony do sądu z wnioskiem o tymczasowy areszt. Sąd aresztował go na 3 miesiące.
Do tej sprawy jeszcze w 2015 roku zatrzymano trzech mężczyzn, którzy zajmowali się odbieraniem pieniędzy od pokrzywdzonych oraz przekazywaniem ich dalej 37-latkowi.
Zobacz artykuły z pierwszej strony:
Super Tydzień Chełmski [11.12]
Napisz komentarz
Komentarze