Jak informuje dyrektor Muzeum - Zespołu Synagogalnego, Anita Lewczuk vel Leoniuk wykonane prace wewnątrz budynku dotyczą modernizacji wystaw, udostępnienia nowych powierzchni, wymiany posadzek. Odbyła się też renowacja polichromii w Małej Synagodze, na której ścianach znajdują się malunki. - Polichromię od początku istnienia muzeum nie były odnawiane, więc teraz przyszedł na to czas. Malunki przedstawiają teksty Psalmów, modlitw z motywami roślinnymi, zwierzęcymi. Datuje się je na lata trzydzieste XX wieku, ale być może są jeszcze wcześniejsze - wyjaśnia Anita Lewczuk vel Leoniuk. Dodaje, że równocześnie były realizowane dwa projekty, remont obejmował budynek administracyjny i terenu przyległego do obiektu, a druga część dotyczyła Małej i Wielkiej Synagogi. Prace poprzedziła termomodernizacja budynków muzeum z zewnątrz. Na wykonanie remontu wewnątrz placówki pozyskano dofinansowanie z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Lubelskiego. Fundusze unijne z dotacji wyniosły 5,5 mln zł. Realizacja projektów zakończyła się odpowiednio w maju i w sierpniu.
Powstała strefa relaksu
- Projekt zakładał powiększenie przestrzeni wystawowej, ale też stworzenie strefy relaksu dla zwiedzających. Odnowione zostały też łazienki, m.in. dostosowano je dla osób z niepełnosprawnością, podobnie jak pozostałą część budynku, gdzie zostały usunięte przeszkody architektoniczne. W Małej Synagodze zamontowano podnośnik, gdyż wejście do niej jest bardzo strome. Wyremontowane zostały: instalacja elektryczna, sanitarna, teleinformatyczna, co daje większy komfort dla pracowników i zwiedzających - wyjaśnia dyrektor muzeum.
Dodaje, że zazwyczaj zwiedzanie Zespołu Synagogalnego zajmuje najmniej godzinę, a dla wnikliwych turystów, nawet cztery godziny. W związku z tym potrzebne są strefy relaksu, gdzie można usiąść i odpocząć. Wyjaśnia, że obecnie trwa uaktualnianie audio przewodników.
Muzeum - Zespół Synagogalny to kompleks trzech zabytkowych budynków.
- Wielka i Mała Synagoga powstały w XVIII wieku, a budynek administracyjny, który też był synagogą, pochodzi z początku XX wieku. Nasze muzeum ma bardzo dużą, prawdopodobnie największą w Polsce kolekcję judaików, które prezentujemy na wystawie głównej. Judaiki to przedmioty związane z kulturą żydowską. Zarówno w sensie religijnym, do obrzędów w synagogach, ale też w domach do np. świątecznych rytuałów. Wystawa ma tytuł “Judaika włodawskie”. Często jesteśmy pytani, czy eksponaty pochodzą z Włodawy, ale muszę zaprzeczyć, pochodzą one z otrzymanych darów, z wykopalisk archeologicznych lub zostały nabyte przez muzeum - tłumaczy dyrektor Anita Lewczuk vel Leoniuk.
Przekazuje, że np. została podarowana tora, która była używana w synagodze we Włodawie. Ze względu na wielokulturowość ziemi włodawskiej muzeum zajmuje się też etnografią, pracuje obecnie nad przygotowaniem wystawy dotyczącej tej dziedziny. Instytucja skupia się również na historii regionu.
Wyznaczyli granice getta
Dyrektor wyjaśnia, że muzeum pracuje nad kolejnym projektem - wyznaczenia granic getta, które znajdowało się we Włodawie w czasie II wojny światowej. - Przedsięwzięcie realizujemy od 2000 r. Zaczęliśmy się zajmować historią getta, gdyż była bardzo słabo znana. Mało osób w Polsce, wie, że we Włodawie było getto. Obecnie otrzymaliśmy dofinansowanie z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach Programu Miejsca Pamięci i Trwałe Upamiętnienie. Założyliśmy, że podsumujemy w tym roku zebrane informacje. Wyznaczyliśmy też szlak getta włodawskiego, mamy w przestrzeni miasta płaskorzeźby, które go wyznaczają oraz aplikację mobilną na telefon, która teraz będzie aktualizowana, w której oznaczyliśmy też cmentarze żydowskie - przekazuje dyrektor muzeum. Dodaje, że pracownicy Muzeum -Zespołu Synagogalnego są na etapie ogłoszenia konkursu na trwałe upamiętnienie granic getta. - Być może zgłoszą się lokalni artyści lub z innej części kraju, którzy wykonają instalację artystyczną - zauważa Anita Lewczuk vel Leoniuk.
Z kolei Agnieszka Ignatiuk kustosz w dziale historii Muzeum - Zespół Synagogalny informuje, w czasie międzywojnia we Włodawie żyło ok. 7 tys. Żydów, którzy stanowili 64 proc. całej społeczności.
- Getto powstało w styczniu 1940 r. W czasie II wojny światowej byli tu przywożeni Żydzi z zagranicy, przybywali też uciekinierzy i uchodźcy. Można mówić, że wówczas, kiedy powstawał obóz koncentracyjny w Sobiborze, we Włodawie było ok. 10 tys. Żydów. Kiedy obóz powstał, zaczęły się akcje likwidacyjne getta. Pierwsza z nich miała miejsce w 1942 r. Do 1943 r. zlikwidowano getto zupełnie - informuje Agnieszka Ignatiuk.
Tragiczna akcja likwidacyjna w getcie
Najtragiczniejsza była akcja likwidacyjna, która miała na celu zagładę dzieci żydowskich. - Wydarzenie miało miejsce w sierpniu 1942 r. Nie spodziewano się, że dzieci zostaną zabrane do obozu zagłady. W mieście wywieszono plakaty, żeby przyprowadzić dzieci na akcję higieniczną, czyli sprawdzania czystości. W rezultacie dzieci zabrano na ciężarówki i wywieziono do Sobiboru. Wówczas na pewną śmierć poszedł włodawski rabin Mendele Morgensztern. Odmówił kategorycznie opuszczenia swoich uczniów i został zabrany razem z nimi do obozu koncentracyjnego. Pojechały też wtedy niektóre matki. Do Sobiboru, w wyniku tej akcji, trafiło 107 dzieci - przypomina kustosz muzeum.
Dodaje, że w źródłach są rozbieżności, jedne podają, że w getcie było ok. 9 tys. osób, inne, że było to 10 tys. osób. - W Żydowskim Instytucie Historycznym są dane, na podstawie wspomnień tych, którzy przeżyli. Tam są wzmianki nawet o 30 tys. Żydów, którzy przebywali w getcie. Wojnę wśród włodawskich Żydów przeżyło 143 osoby. Przyznaje też, że są odnotowane przypadki ukrywania Żydów przez włodawskie rodziny. Wśród nich był Wacław Masiukiewicz, sprawiedliwy wśród narodów świata. - W czasie okupacji niemieckiej Wacław wraz z siostrą Teklą Masiukiewicz mieszkali w Okunince. Ukrywali w swoim domu na strychu i oborze Żydówkę Peslę i jej brata Szlomko Zelcerów. Po wojnie uratowani Żydzi wyjechali do Buenos Aires. Z kolejnej relacji wynika także, że Wacław pomógł łącznie dziewięciorgu Żydom mieszkającym u niego i ukrywającym się potem w lesie. Trwało to przez okres około dwóch lat. Żydzi ci również przeżyli wojnę. Medal i odznaczenie przyznano Wacławowi pośmiertnie w 1985 r. - informuje Agnieszka Ignatiuk.
Napisz komentarz
Komentarze