Kobieta korespondowała z poznanym „lekarzem” od sierpnia.
– Pisał jej, że za trzy tygodnie kończy kontrakt i wróci do Polski. W kolejnych wiadomościach oznajmił, że zwierzchnik chce go wysłać do Ukrainy. Nie chciał tam jechać, a jedynym sposobem, aby tego uniknąć, było mailowe powiadomienie jego dowódcy o tym, że są razem i planują wspólną przyszłość. Kobieta zgodziła się i napisała maila. W kolejnych wiadomościach nowo poznany mężczyzna zaczął prosić o pożyczenie pieniędzy. Dzięki nim miało zostać opłacone zastępstwo innego medyka. Później „lekarz” poprosił, aby 59-latka wysłała mu pieniądze na bilet do Polski, następnie okazało się, że trzeba dopłacić do biletu, ponieważ zmieniła się firma lotnicza – aspirant sztabowy Dorota Krukowska-Bubiło przekazuje zebrane w sprawie informacje.
59-latka z powiatu zamojskiego we wszystko wierzyła i liczyła na to, że wkrótce spotka się z "lekarzem". Spełniała więc kolejne prośby "znajomego". Łącznie, ze swoich oszczędności, na wskazane przez niego konta wpłaciła ponad 11 tysięcy złotych. I wtedy przyszła zła wiadomość – po kilku dniach „lekarz” napisał, że na lotnisku został zatrzymany do kontroli. Miał przy sobie narzędzia chirurgiczne i dlatego go aresztowano. Napisał kobiecie, że jeśli zapłaci karę, wyjdzie z aresztu.
Mieszkanka naszego regionu nie miała już swoich oszczędności, ale za wszelką cenę chciała pomóc "lekarzowi". Po pożyczkę udała się więc do kuzyna. Gdy krewny dowiedział się o całej historii, wytłumaczył kobiecie, że padła ofiarą oszusta.
59-latka powiadomiła o wszystkim policję. Teraz zamojscy funkcjonariusze prowadzą postępowanie w sprawie oszustwa i ostrzegają przed takimi pułapkami.
– Zawierając nowe znajomości, bądźmy ostrożni. Zwłaszcza, jeśli poznana przez Internet osoba prosi nas o pieniądze. Oszuści działają według pewnych schematów. Zazwyczaj unikają rozmów telefonicznych. Unikają też wskazywania miejsc, z których pochodzą, ich konta na profilach społecznościowych nie zawierają żadnych informacji osobistych, zdjęć z rodziną, miejsca pracy, zamieszkania – przypomina asp. sztab. Dorota Krukowska-Bubiło, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Czytaj też:
Napisz komentarz
Komentarze