Poza wymagającym teren dodatkowym utrudnieniem był obowiązkowy strój uczestników, czyli pełne umundurowanie wojskowe, wysokie buty i plecak ważący ok. 10 kg. Po raz kolejny tego wyzwania podjął się Mariusz Klin, który po raz pierwszy w Maratonie Komandosa wziął udział 16 lat temu i od tamtej pory startuje w nim regularnie. W tegoroczne edycji osiągnął czas 5 godz. 46 min 15 sek., co dało mu czwarte miejsce w kategorii i 199. w open.
W XX Maratonie Komandosa zadebiutował natomiast Marek Lik. Udało mu się zająć 348. miejsce w open i dotrzeć do mety w 6 godz. 20 min 48 sek.
Teraz czytane:
Napisz komentarz
Komentarze