Nieśmiertelniki wojskowe to niewielkie, metalowe płytki noszone przez żołnierzy na łańcuszkach wokół szyi. Pełnią one ważną funkcję identyfikacyjną oraz mogą być wykorzystywane jako narzędzie przekazujące ważne informacje medyczne lub osobiste. Teraz odkryli kolejny taki skarb.
- Do końca mieliśmy nadzieję, że otwierając go, ukarze się nam wydrapane imię oraz nazwisko. Niestety, okazał się pusty. Problem w tym, że w takich pudełeczkach żołnierze wypisywali swoje dane na karteczce. Na małym skrawku papieru można było przeczytać imię i nazwisko, datę oraz miejsce urodzenia, numer żołnierza oraz pułku – informuje nas Wojciech Werus, prezes stowarzyszenia.
W trakcie powojennych ekshumacji żołnierzy austro-węgierskich zdano sobie sprawę, że taka forma nieśmiertelnika jest nietrafiona. Papier rozkładał się wraz z ciałami. Zapis piórem nie tolerował ciężkich warunków podczas intensywnych walk w okopach oraz dużej wilgotności.
- Wielu żołnierzy już na froncie zdawało sobie sprawę, że sama karteczka w płaskim pudełeczku z zawieszką jest niewystarczająca. Wydrapywali swoje dane na niezbędnikach, kubeczkach lub wkładali karteczki z danymi do szklanych buteleczek. Sposobów, jak i możliwości, było bardzo wiele. Większość pomysłów okazała się skuteczna, lecz nie wszyscy je praktykowali - dodaje Werus.
Poszukiwacze nie tracą jednak nadziei i mają nadzieję, że kolejny odkryty przez nich nieśmiertelnik jednak okaże się głęboką kopalnią wiedzy.
Napisz komentarz
Komentarze