Pierwsza połowa zaczęła się bardzo ofensywnie po obu stronach, jednak z upływem czasu to gospodarze zaczęli kontrolować przebieg spotkania i stwarzać sobie więcej sytuacji. W ósmej minucie Bartłomiej Korbecki uderzył w mur defensywy rywali z rzutu wolnego, zaś piłki nie udało się dobić Jakubowi Karbownikowi. Po kwadransie ponownie nie wykorzystał on dobitki po podaniu Pawła Ofiary w pole karne. Gol wisiał w powietrzu i okazja nadarzyła się po faulu na Bartłomieju Korbeckim w 16. minucie, po którym arbiter podyktował rzut karny dla Chełmianki. Pewnie piłkę do bramki drużyny gości prowadzonej przez byłego trenera biało-zielonych Tomasza Złomańczuka posłał Krystian Mroczek i wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Reszta pierwszej połowy minęła na wielu niewykorzystanych okazjach do kolejnych bramek, zarówno po stronie Chełmianki, jak też Orląt. Zespół szkolony przez Grzegorza Bonina miał ich więcej, niejednokrotnie blisko strzału był Bartłomiej Korbecki.
Po zmianie stron goście zaczęli mocniej nacierać i to oni przez kilkanaście minut lepiej operowali piłką i stwarzali więcej możliwości do zmiany wyniku. Groźnie dla gospodarzy zrobiło się po kwadransie drugiej połowy, kiedy przed dłuższą chwilę gra toczyła się w okolicach naszego pola karnego. Gościom nie udało się nic wskórać, a na swoje nieszczęście drugą bramkę stracili w 73. minucie. Jakub Knap sprytnie wykiwał obronę, podał piłkę do Krystiana Mroczka, a ten bez chwili namysłu posłał ją w siatkę Orląt. Pięć minut później w naszej bramce Jakuba Grzywaczewskiego zastąpił w naszej bramce 16-letni Kuba Wereszczyński, który dotąd miał okazję popisać się świetnymi interwencjami w drużynie rezerw oraz juniorów. Debiut w składzie seniorskim rozpoczął od wyczucia przeciwnika i pięknej parady, która ocaliła Chełmiankę od straty bramki. Wydawało się, że biało-zieloni zakończą sezon trzema punktami, ale ostatnich kilka minut zmieniło wszystko. Błąd w naszej obronie wykorzystał Piotr Zmorzyński, i mimo że Wereszczyński dobrze wyczuł jego intencje i rzucił się w stronę piłki, to zabrakło mu kilku centymetrów, aby posłać ją poza bramkę. Chwilę później klarowną okazję do strzału zmarnował Oleg Marchuk, który kopnął futbolówkę nad poprzeczką, mimo że nie miał przed sobą żadnego rywala. W doliczonym czasie gry zwycięstwo przerodziło się w remis. Kolejny błąd w obronie gospodarzy wykorzystał Mateusz Chyła i dopisał drugie trafienie do konta Orląt.
Warto odnotować, że królem strzelców w tym sezonie ligowym został Bartłomiej Korbecki, autor 20 celnych trafień. W czołówce zestawienia uplasował się również Krystian Mroczek, który jesienią i wiosną zdobył 14 goli.
Teraz czytane:
Napisz komentarz
Komentarze