Biało-zieloni zaczęli mecz od asa serwisowego Jakuba Olszewskiego, a skuteczność, do której gospodarze dołożyli swoje błędy, szybko przerodziła się w prowadzenie 9:3. Różnica stawała się coraz bardziej widoczna, m.in. dzięki kontrom Jędrzeja Gossa i Łukasza Łapszyńskiego, i kilka minut później ChKS miał 14 oczek, zaś siatkarze ze Spały uzbierali ich zaledwie sześć. Udało im się nieco odrobić straty, jednak nie mogli znaleźć sposobu przede wszystkim na Gossa, a finalnie oddali set przyjezdnym po zepsutej zagrywce Bartosza Chrzanowskiego.
Drugi set był kontynuacją dobrej gry zespołu Krzysztofa Andrzejewskiego, który po serii świetnych piłek Szymona Rakowskiego, Łukasza Swodczyka i Jędrzeja Gossa odskoczyli SMS-owi na 7:0. Gospodarze robili, co mogli, jednak to przyjezdni narzucali warunki, a dodatkowo ciężko było znaleźć sposób na bardzo dobrze grających przy siatce Gossa i Olszewskiego. Drugiego seta Spała również sprezentowała ChKS-owi, po błędzie w ataku Oskara Kukiego.
Początek trzeciej partii dawał lekką nadzieję gospodarzom, że uzbierają więcej niż kilkanaście punktów. W połowie seta zespół z Chełma postanowił jednak podkręcić tempo i jeszcze dobitniej zaznaczyć swoją pozycję. As serwisowy Jaya Blankenau (finalnie zdobywcy nagrody MVP spotkania) dodał mnóstwo wiatru w żagle biało-zielonym. Sporo punktów znów dołożył Goss, natomiast zwycięstwo przypieczętował Tomasz Piotrowski.
W czwartek (26 września) ChKS zagra kolejny mecz domowy, który dodatkowo będzie transmitowany w Polsacie Sport. Biało-zieloni podejmą spadkowicza z PlusLigi, czyli Czarnych Radom, a początek spotkania o 20:30.
Czytaj również:
Napisz komentarz
Komentarze