Jedno z najbardziej ekstremalnych i wymagających wyzwań Ewelina Wołos pokonała w 10 godz. 31 min 49 sek., co dało jej czwartą lokatę w kategorii K35-39, 18. wśród wszystkich zawodniczek age-group, a także drugą wśród wszystkich 13. Polek we wszystkich grupach wiekowych. Lepszą rodaczką od niej była jedynie startująca również w K35-39 Joanna Sołtysiak, która wygrała tę rywalizację czasem 9 godz. 56 min 33 sek. Do zamykającej podium Niemki Ewelinie Wołos zabrakło jedynie 14 sek., zaś do drugiej Szwajcarski 13 min 40 sek.
- Liczyłam, że uda się stanąć na podium, jednak bycie czwartą na świecie jest i tak bardzo satysfakcjonujące. Niestety, wpływ na ten wynik miały problemy żołądkowe, które utrudniły mi szczególnie rywalizację biegową, która tak naprawdę skończyła się dla mnie na 20-tym kilometrze. A to, że nie mogłam nic jeść i pić dodatkowo powodował braki energetyczne, co z kolei przekładało się też na nastawienie mentalne – wspomina nasza triathlonistka. - Mimo tego, nie poddałam się i jestem zadowolona, bo gdyby nie te kłopoty, być może udało by się zająć nawet drugie miejsce, ponieważ czułam, że mam je w zasięgu.
Triathlon IronMan w Nicei składał się z trzech wymagających i długich odcinków, poprowadzonych jednak urokliwymi regionami Francji. Zawodniczki miały do pokonania 3,8 km wpław wzdłuż Lazurowego Wybrzeża, startując z Zatoki Aniołów (franc. De la Baie Des Anges). Po wyjściu z wody wsiadały na rowery, którymi musiały pokonać 180 km w otoczeniu Alp Nadmorskich (franc. Alpes-Maritimes), a do tego ok. 2,5 km przewyższeń. Ostatnim etapem był bieg na dystansie maratonu poprowadzony m.in. wzdłuż plaż oraz Promenadą Anglików.
- Krajobrazy były piękne, chociaż po drodze nie obyło się bez przygód – dodaje Ewelina Wołos. - Jeszcze w wodzie, gdzie było około 150 zawodniczek, dwa razy zgubiłam okulary pływackie. Na trasie rowerowej z kolei organizator chyba nie do końca dobrze zabezpieczył i zamknął ruch, ponieważ podczas zjazdów i wyprzedzenia, samochody z naprzeciwka wyjeżdżały mi na czołówkę. Podczas biegu pojawiły się problemy z żołądkiem, ale sił dodawały mi okrzyki polskich kibiców, wśród których byli też moi bliscy. Teraz przede mną chwila regeneracji, a po niej wracam do treningów i będę się przygotowywać do kolejnego sezonu.
W przyszłym roku Ewelina Wołos spróbuje poprawić rezultat w światowym czempionacie triathlonowym, ponieważ zakwalifikowała się na przyszłoroczne zmagania w hiszpańskiej Marbelli. Wcześniej będzie też startowała w innych zawodach, nie wyklucza również próby pobicie rekordu Polski w godzinnej jeździe na rowerze.
Czytaj również:
Napisz komentarz
Komentarze