To spotkanie miało dla biało-zielonych dodatkowe znaczenie, ponieważ to właśnie bydgoszczanie "wyrwali" im brązowy medal w finałach poprzedniego sezonu Tauron I Ligi. W sobotnim meczu wyrównany pierwszy set, który niemal do połowy toczył się walką "punkt za punkt", finalnie padł łupem ChKSu stopniowo odskakującego swoim rywalom.
Mnóstwa nerwów i emocji dostarczyła natomiast druga część spotkania, w której gospodarze ewidentnie chcieli odrobić straty. Przegrali jednak przede wszystkim z presją, ponieważ nie wykorzystali żadnej z trzech piłek setowych, mieli też kłopot z postawieniem kropki nad "i" przy atakach. Biało-zielonym udało się to natomiast wykorzystać i po zaciętym boju dopiero stanem 33:31 wynik na 2:0 w setach ustanowił Jędrzej Goss skutecznym blokiem.
Wyczerpująca i długa gra dała się jednak we znaki zespołowi z Chełma, co przełożyło się na dominację gospodarzy w trzeciej partii meczu. Wysoka skuteczność pod siatką przełożyła się na pewne zwycięstwo Visły aż 25:12 i zespół dostał wiatru w żagle. Wiał on jednak dla nich zbyt słabo, ponieważ w czwartej części spotkania podopieczni trenera Krzysztofa Andrzejewskiego wrócili do dobrej gry i przeważali od samego początku, stopniowo odskakując rywalom, zwyciężając partię 25:18, a cały mecz 3:1. Nagrodę MVP spotkania otrzymał Jay Blankenau.
- Muszę przyznać, że obawiałem się tego meczu i te obawy znalazły odbicie w rzeczywistości, ponieważ zespół z Bydgoszczy to silna drużyna, a udowodniła to przede wszystkim w trzecim secie - mówi szkoleniowiec chełmskiego ChKSu. - Udało się nam jednak podnieść i zwyciężyć, aczkolwiek chyba się nie pomylę, jeśli powiem, że to był nasz najtrudniejszy mecz w tym sezonie, ale cieszę się, że nasza wspólna praca na treningach przynosi tak dobre skutki.
Do swojej hali ChKS wraca 26 października i przed własną publicznością powalczy o kolejne punkty z Astrą Nowa Sól.
- Szanujemy każdego przeciwnika i to, że Astra znajduje się w dalszej części tabeli na tę chwilę niczego nie oznacza - dodaje trener Andrzejewski. - To młody i ambitny zespół z utalentowanymi graczami, którzy na pewno przyjadą do nas z nastawieniem na walkę. Także musimy mieć się na baczności i nie popadać w hurraoptymizm, bo zbytnia pewność siebie może okazać się zgubna. Zapowiada się świetne widowisko i zrobimy wszystko, żeby nie zawieść naszych kibiców.
Czytaj również:
Napisz komentarz
Komentarze