Powstawanie kół gospodyń wiejskich, takich jak "Czerwone Jabłuszko" świadczy o tym, że pomimo dynamicznego rozwoju technologii, ludzie wciąż poszukują autentycznych relacji i wspólnoty. Przynależność do takich grup to nie tylko możliwość uczestniczenia w zajęciach edukacyjnych i kulturalnych, ale przede wszystkim szansa na integrację i wymianę doświadczeń. Tego rodzaju grupy odgrywają też ważną rolę w zachowaniu dziedzictwa kulturowego.
Koło Gospodyń Wiejskich w Borówku „Czerwone jabłuszko” powstało nieco ponad rok temu. Zarząd tworzą: Milena Jović, Agnieszka Michalak-Sękowska i Maria Jović. Obecnie koło zrzesza 10 członków i ma na swoim koncie wiele działań.
- „Czerwone jabłuszko” brało intensywny udział w protestach przeciwko kompostowni w Olchowcu i właśnie po to powstało. Zostaliśmy bardzo serdecznie przyjęci, nie tylko przez różne organizacje i instytucje, ale przede wszystkim przez lokalną społeczność. Niedawno obchodziliśmy pierwsze urodziny - mówi Milena Jović.
Nie da się ukryć, że mieszkańcy chętnie uczestniczą w wydarzeniach organizowanych przez koła gospodyń i angażują się w życie lokalnej społeczności. Tego rodzaju aktywność pozwala na realizację indywidualnych pasji oraz budowanie poczucia wspólnoty.
- Chcielibyśmy, aby nasze koło rozwijało się w kierunku kultury ludowej, ze szczególnym uwzględnieniem muzyki tradycyjnej. Mamy to szczęście, że z naszej miejscowości pochodzi „Kapela z Borówka” - mówi Agnieszka Michalak-Sękowska.
Koło brało już udział między innymi w Festiwalu „Smaki Lata”, organizowanym przez Ośrodek Kultury Samorządowej w Żółkiewce oraz w dożynkach gminnych. Wspólnie z lokalna kapelą zorganizowało też potańcówkę.
- Gdyby ktoś rok temu powiedział nam, że będziemy organizować potańcówkę, to raczej byśmy nie uwierzyli - nie ukrywa Milena Jović.
"Potańcówka u Preszlów" odbyła się w miejscowości Olchowiec. Wydarzenie wspólnie z kołem zorganizowało Stowarzyszenie Przyjaciół Ziemi Olchowieckiej.
- Kiedy nawiązaliśmy kontakt z „Kapelą z Borówka” , od razu wpadliśmy na ten pomysł. W naszej okolicy dawno nie było tradycyjnej, polskiej potańcówki, dlatego zmotywowało to nas do zorganizowania tak bardzo popularnej niegdyś formy rozrywki - dodaje Agnieszka Michalak-Sękowska.
Szczególnym urozmaiceniem wydarzenia był ludowy taniec chodzony, który pozwolił uczestnikom przenieść się w czasie i doświadczyć tradycyjnej zabawy. Była muzyka na żywo w wykonaniu kapeli, do której należą: Przemysław Łozowski, Michał Szulc oraz Piotr Dziwura.
- To była pierwsza impreza organizowana przez nasze koło, ale z pewnością, nie ostatnia. Cieszymy się, że jako młoda organizacja możemy brać udział we wspieraniu kultury ludowej w naszej gminie. Naszym marzeniem jest scalenie społeczności, od tych najmłodszych po najstarszych. Mamy nadzieję, że powoli nam się to uda - podsumowuje Milena Jović.
Napisz komentarz
Komentarze