Po wyrównanym początku pierwszego seta, przy stanie 9:9 to biało-zieloni zaczęli wyraźnie odskakiwać rywalom przy obecności Jędrzeja Gossa w polu serwisowym, którego dobrą passę kontynuował następnie przez chwilę Paweł Rusin. ChKS prowadził 18:10 i wtedy goście próbowali jeszcze cokolwiek ugrać. Ich starania na niewiele się zdały, ponieważ gospodarze byli świadomi, że ta partia jest już ich i dopięli swego, wykorzystując również błędy przeciwników. Kropkę nad "i" w tej partii postawił Jędrzej Goss asem serwisowym.
Drugi set był kontynuacją skuteczniejszej gry wychowanków trenera Krzysztofa Andrzejewskiego, którzy sprawnie budowali przewagę, a do głosu doszli jeszcze m.in. Łukasz Swodczyk i Łukasz Łapszyński. Finalnie również i ta partia padła łupem ChKSu, który odskoczył rywalom aż na dziewięć punktów, co przypieczętował bardzo dobry atak Pawła Rusina.
Siatkarze Avii wzięli się w garść, co przełożyło się na bardzo zacięty trzeci set. Przewaga gospodarzy była minimalna, a goście doprowadzili do remisu 15:15, po którym identyczne wyniki dla obu stron powtarzały się co kilka zagrań. Nie trwało to jednak długo, ponieważ w pole zagrywki wszedł Jędrzej Goss, który dołożył po drodze jeszcze asa serwisowego. Avia sama pogrzebała swoje szanse na dalszą walkę, kiedy przy stanie 24:22 piłkę zaserwował w siatkę Konrad Machowicz.
- Miałem obawy przed meczem, bo szanujemy każdego przeciwnika, a tydzień poprzedzający spotkanie nie był dla nas zbyt dobry. Przede wszystkim dlatego, że Mariusz Marcyniak i Tomasz Piotrowski z nami nie trenowali z powodu choroby - mówił po derbach trener ChKSu Krzysztof Andrzejewski. - W rzeczywistości zagraliśmy bardzo dobry mecz, nie pozwoliliśmy Avii na zbyt wiele, a w trzecim secie nasza cierpliwość zaowocowała efektywnością w końcówce.
Nagrodę MVP meczu otrzymał Paweł Rusin, a pełna pula pozwala chełmskim siatkarzom nadal być obecnym na fotelu lidera Tauron I Ligi.
Teraz czytane:
Napisz komentarz
Komentarze