Do spotkania Pucharu Polski ChKS Chełm przystępował jako faworyt, jednak gospodarze z Volley Team Żychlin postawili trudne warunki. Dwa pierwsze sety należały do przyjezdnych, jednak w trzecim wkradły się błędy i nerwy, co skutkowało przegraną zarówno w tej, jak też w następnej partii. Zacięty i wyrównany tie-break odebrał finalnie szansę na awans drużynie z Żychlina, bo górą był zespół prowadzony przez trenera Krzysztofa Andrzejewskiego. ChKS Chełm wygrał to spotkanie 3:2 (25:23, 25:17, 23:25, 27:29, 15:12).
Zaledwie dwa dni później, 23 listopada, biało-zieloni wrócili do spotkań Tauron I Ligi i - mając w głowach i mięśniach wyczerpujące starcie - stanęli przed wyzwaniem utrzymania stanowiska lidera i pokonania CUK Aniołów Toruń. Po wyrównanym początku ChKS zaczął stopniowo odskakiwać rywalom, sporo do powiedzenia mieli Paweł Rusin i Jakub Ziobrowski, a finalnie drużyna wygrała 25:18. Role odwróciły się w drugiej części meczu, gdzie skład z Torunia ewidetnie poczuł przypływ sił, zdominował przyjezdnych i doprowadził do wyrównania, zwyciężając również 25:18. Trzecia partia była walką punkt za punkt, jednak częściej to ChKS musiał gonić wynik. Punktem zwrotnym był stan 21:21, po którym gospodarze wyszli na prowadzenie i nie oddali go już do końca seta. Biało-zieloni znaleźli się pod presją, ponieważ bliżej zwycięstwa byli torunianie, ewidentnie rozochoceni na przerwanie nieskalanego przegranymi bilansu przyjezdnych. ChKS wziął się jednak w garść, w czwartej części meczu zdominował przebieg tego, co działo się pod siatką i rezultatem 25:20 doprowadził do tie-breaka. W nim natomiast, po wyrównanej walce, górę wzięła mobilizacja i doświadczenie chełmian, którzy popełniali mniej błędów i wyrwali zwycięstwo na niełatwym terenie. Nagrodę MVP tego meczu otrzymał Jakub Ziobrowski.
- Zespół z Torunia postawił nam trudne warunki, przede wszystkim grając dobrą i ofensywną siatkówkę, opartą na agresywnej zagrywce i ataku ze skrzydeł. Obawiałem się, że będzie to wymagające spotkanie, także ze względu na zmęczenie po meczu pucharowy, i te obawy niestety się potwierdziły - mówi trener naszych siatkarzy Krzysztof Andrzejewski. - Na całe szczęście dla nas, udało się ten mecz wygrać i cieszę się, także z wygranych tie-breaków. Pokazały mi one, tak samo jak zawodnikom, że umiemy sobie radzić w trudnych sytuacjach, działać pod presją rywali i spod niej wychodzić. Takie spotkania hartują nas i chcę oddać chłopakom szacunek, ponieważ kiedy znaleźli się pod ścianą - i w Toruniu, i w Żychlinie - zagrali dojrzale i przechylić szalę na naszą stronę.
Zwycięstwem 3:2 (25:18, 18:25, 21:25, 25:20, 15:12) ChKS Chełm zapewnił sobie kolejne punkty i wciąż pozostaje niepokonanym liderem Tauron I Ligi. Kolejny mecz biało-zieloni zagrają u siebie 30 listopada i podejmą BAS Białystok.
Czytaj też:
Napisz komentarz
Komentarze