Pod koniec sierpnia w jednym z mieszkań we Włodawie zebrała się grupa osób w różnym wieku. Podobno biesiadowali do późnych godzin. 28-latka zasnęła w jednym z pokoi. Nad ranem przyszedł do niej 57-latek. Obudził kobietę i powiedział, że chce, aby odbyła z nim stosunek. Odmówiła, a wtedy zwyrodnialec rzucił się na nią z pięściami. Bił ją po twarzy, przyduszał i siadał na jej klatce piersiowej, aby mu się nie wyrwała i nie uciekła. W końcu zmusił ją do seksu oralnego. Gdy zaspokoił swoje chore żądze, wyszedł z mieszkania, jak gdyby nic się nie stało.
28-letnia poszkodowana zgłosiła sprawę policji. Mundurowi nie mieli problemów z zatrzymaniem 57-latka. Został przesłuchany i usłyszał trzy zarzuty. Pierwszy dotyczy doprowadzenia przemocą do odbycia stosunku oralnego, drugi gróźb karalnych, bo zastraszał swoją ofiarę, że jeśli powie komuś o tym, co się wydarzyło, to ją zabije. Odpowie też za spowodowania obrażeń ciała u swojej ofiary.
Okazało się, że podejrzany mężczyzna jest dobrze znany policjantom. W czerwcu w ramach recydywy popełnił inne przestępstwo. Prokuratura połączyła te dwie sprawy i dodała mu kolejne dwa zarzuty: znieważenia funkcjonariuszy oraz naruszenia nietykalności cielesnej policjantów.
Teraz za wszystkie czyny 57-latek będzie się tłumaczył przed włodawskim sądem. Za kratki może trafić nawet na 12 lat.
Napisz komentarz
Komentarze