Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 24 listopada 2024 04:38
Reklama Stachniuk Super Optyk - Black Week
Reklama

Włodawa: PiS odgrywa się na ludowcach

Wzajemne obwinianie się o brak współpracy, słowne utarczki i wytykanie sobie błędów. Tak w skrócie można opisać ostatnią sesję rady powiatu włodawskiego.
Włodawa: PiS odgrywa się na ludowcach

Sesja budżetowa, która odbyła się w poniedziałek, 31 grudnia znów była gorąca. Atmosferę podgrzały wzajemne utarczki między rządzącą w powiecie koalicją i opozycją. Już na początku Wiesław Holaczuk (PiS) złożył wniosek, aby do porządku obrad wprowadzić punkt pod nazwą "Dyskusja" - Niektóre sprawy warto publicznie przedstawić, aby nasi wyborcy wiedzieli, z jakimi problemami boryka się powiat – argumentował Holaczuk.

- O czym będziemy dyskutować, że nie ma śniegu we Włodawie? - zapytał z ironią Edward Łągwa, który do rady dostał się z KWW Łączy nas Samorząd.

Zobowiązania na granicy

Niepokój wśród radnych PiS wywołały uwagi inspektorów Regionalnej Izby Obrachunkowej do tzw. wieloletniej prognozy finansowej (WPF). Jest to dokument niezbędny przy każdym projekcie budżetu. Konstruując dochody i wydatki na 2019 rok, władze starostwa musiały także opracować nową prognozę. RIO zaopiniowała ten dokument, ale zwróciła uwagę na tzw. wskaźnik spłaty zobowiązań, który w 2020 roku będzie zaledwie o 0,08 proc. mniejszy od dopuszczalnego. Jeśli zostanie przekroczony, to powiat nie będzie mógł uchwalić projektu budżetu na kolejny rok.

- Są to niepokojące informacje. Wiem, że to, co zostało zaplanowane, będzie realizowane, ale czy będziemy mogli sobie pozwolić na złożenie nowych projektów i czy będzie nas stać na wsparcie szpitala? - dopytywał Holaczuk.

- Nie wiem, skąd u pana taka troska i obawy o przyszłe inwestycje – skomentował radny Adam Panasiuk.

Spór próbowała załagodzić skarbnik starostwa Zofia Derkacz. - Planując budżet i WPF przyjmuje się wszystkie wydatki. W 2020 roku spłacimy 1 mln 860 tys. zł kredytu. W prognozie ujęte jest także 420 tys. zł poręczenia dla szpitala. Jednak w poprzednich latach szpital sam spłacał kredyt i ta kwota ostatecznie zostawała w naszym budżecie. Poza tym, do budżetu będą wpływały sukcesywnie pieniądze pozyskane w ramach dofinansowań na realizację inwestycji, dlatego nie widzę żadnego zagrożenia dla naszego budżetu – przekonywała.

13 radnych głosowało za przyjęciem długoterminowej prognozy, dwie osoby wstrzymały się od głosu.

Autopoprawka dla piłkarzy

Do projektu budżetu na 2019 rok inspektorzy RIO nie mieli zastrzeżeń, ale zanim doszło do głosowania, radny Mariusz Zańko wniósł o przeznaczenie dodatkowych 35 tys. zł na wsparcie klubów piłkarskich z terenu powiatu włodawskiego.

- Proponuję wygospodarowanie tej kwoty z puli przeznaczonej na wynagrodzenia i pochodne. Uszczuplenie działu o tę kwotę nie utrudni funkcjonowania starostwa, a jeśli pod koniec roku będzie brakowało pieniędzy na płace, to zawsze można dokonać przesunięć między paragrafami – skomentował Zańko. - Te środki będą miały ogromne znaczenie dla klubów, które poprzez swoją działalność urozmaicają życie lokalnej społeczności. Skoro stać nas na zatrudnienie etatowego członka zarządu, który w skali roku będzie kosztował starostwo prawie 100 tys. zł, to stać nas również na wyasygnowanie dodatkowych 35 tys. zł na piłkę nożną – argumentował.

Ludowcy tłumaczyli, że nie są przeciwni zwiększeniu wsparcia dla klubów piłkarskich, ale proponowali, by zająć się tym podczas posiedzenia zarządu powiatu.

- W poprzedniej kadencji wsparcie na sport zostało zwiększone. Poczekajmy, aż stowarzyszenia złożą wnioski na działania sportowe i jeśli będzie potrzeba zwiększenia puli na dotacje, to wówczas poszukamy pieniędzy – dodał radny Panasiuk.

Po trwającej prawie godzinę jałowej dyskusji autopoprawka jednak przeszła. Z koalicji wyłamał się Czesław Ignatiuk z Hanny (KWW Łączy nas Samorząd), choć nie wiadomo, czy zrobił to celowo, czy przez pomyłkę. Podczas głosowania podniósł rękę przeciwko autopoprawce, ale na urządzeniu elektronicznym zagłosował za jej wprowadzeniem do budżetu. Z pewnością jednak zyskają na tej "pomyłce" piłkarze z Bugu Hanna.

Z kolei za projektem budżetu zagłosowało 13 radnych. Dwie osoby wstrzymały się od głosu. Holaczuk tłumaczył, że się wstrzymał, bo w budżecie nie ujęto m.in. pomysłów na rozwiązanie problemu komunikacji autobusowej w powiecie włodawskim i nie uwzględniono podwyżek płac dla pracowników starostwa. Z kolei Piotr Gorgol dodał, że w budżecie nie dopatrzył się większych inwestycji.

Kto chce współpracy?

Awanturą zakończyła się kolejna próba powołania komisji rewizyjnej oraz komisji skarg, wniosków i petycji. Ponownie nie zgłosił się żaden spośród radnych Prawa i Sprawiedliwości. Jedynym chętnym był Tadeusz Sawicki z PSL. Przewodniczący rady powiatu Romuald Pryll proponował, aby przyjąć komisję w jednoosobowym składzie, ale radni z opozycji stwierdzili, że będzie to naruszenie prawa i zaproponowali, aby w tej sytuacji zdjąć obydwa punkty z porządku obrad. Większość poparła ich pomysł. Nie obyło się jednak bez wzajemnych oskarżeń o niechęć do współpracy. Radny Mirosław Konieczny zaproponował, aby koalicjanci rozważyli ograniczenie liczby członków zarządu do dwóch osób. Wtedy będą mogli obsadzić komisje.

- Zyskalibyście na zaproszeniu nas, licznej opozycji, do współpracy. Byłaby to pewnie jedyna w Polsce koalicji bez opozycji, ale skoro nie chcecie z nami współpracować, to sobie radźcie – odparł Konieczny.

Pryll stwierdził, że w tych samorządach, w których PiS zdobyło większość, nie weszło ono w koalicję z PSL-em. Wobec tego, dlaczego w powiecie włodawskim ludowcy mieliby bratać się z PiS-em.

- Chcecie z nami współpracować tylko wtedy, gdy jesteśmy wam potrzebni. Nie będziemy nieść fortepianu, na którym tylko wy gracie – podsumował Zańko.

- Mogliśmy współpracować nawet za stanowisko wiceprzewodniczącego rady powiatu, ale wy tę współpracę odrzuciliście – zakończył polityczną pyskówkę Holaczuk.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamareklama Bon Ton
Reklama
Reklama
Reklama