Niektórzy mieszkańcy Włodawy są zbulwersowani, że pracę dostała osoba, która po wielu latach spędzonych w służbie mundurowej pobiera niemałą emeryturę, natomiast nie ma pracy dla ludzi młodych i wykształconych.
- Jestem pewien, że chętnych na to stanowisko byłoby wielu, natomiast burmistrz musiał się jakoś odwdzięczyć za to, że pan Rabczewski z jego komitetu ubiegał się o fotel wójta w gminie Włodawa. Czy praca we Włodawie jest tylko dla tych, którzy są kojarzeni z odpowiednim komitetem partyjnym? Jest to nieetyczne – przekonuje nasz informator.
O wyjaśnienia zapytaliśmy dyrektor MOSiR Teresę Zaleńską-Sak. Potwierdza, że Rabczewski został zatrudniony na pół etatu na stanowisku organizatora imprez sportowych. Przeważyło to, że biega, jest czynnym sportowcem, ma odpowiednie wykształcenie pedagogiczne i jest po AWF oraz posiada kontakty, które mogą przynieść jednostce dodatkowe pieniądze.
- Stanowisko stworzyliśmy w październiku ubiegłego roku, bo mamy świetną bazę sportową i chcielibyśmy organizować zawody rangi regionalnej i wojewódzkiej. W naszej kadrze nie mieliśmy jednak nikogo, kto by się tym zajmował. Zatrudniliśmy dodatkową osobę. Do grudnia sprawami tymi zajmowała się osoba przekierowana przez urząd pracy, ale nie była zainteresowana dalszym zatrudnieniem. Rozmawiałam też z innymi kandydatami, ale za połowę najniższej krajowej nie byli zainteresowani ofertą. Pan Andrzej się zgodził i jestem zadowolona z jego pracy – tłumaczy Zaleńska-Sak. Nie kryje natomiast oburzenia faktem, że ktoś próbuje upolitycznić zatrudnienie Rabczewskiego w MOSiR, o co został posądzony Muszyński.
Napisz komentarz
Komentarze