Wychodzimy z domu, idziemy do samochodu, a tam pełno szkła ze zbitej szyby. Kiedy ochłoniemy i załatwimy kwestię z zamówieniem nowej, pozostaje nam tylko czekać na naprawę. Cóż, nie do końca. Okazuje się, że złodziej dostaje się przez okno do samochodu po to, by odłączyć kabel systemu lokalizującego. Właściciel dostaje sygnał o rzekomej próbie kradzieży, ale kiedy dobiega do auta, nikogo już przy nim nie ma. Skupiając się na zbitej szybie, zupełnie nie myśli o uszkodzonej elektronice, a ta jest kluczem do kradzieży. Po kilku dniach złodziej wraca i odjeżdża autem, którego nie da się już zlokalizować.
Jak się przed tym ochronić? Najprostszym sposobem jest zablokowanie kierownicy bądź zakup dodatkowego lokalizatora. Cena tego drugiego rozwiązania waha się jednak od kilkuset do nawet tysiąca złotych.
Jeździcie na rezerwie? Możecie poważnie uszkodzić sobie silnik! [CZYTAJ]
"Walizka" nadal w modzie
Właściciele nowych aut wyposażonych w bezkluczykowy system dostępu również muszą zachowywać czujność. Złodziej wyposażony we wzmacniacz przypominający wyglądem walizkę, z łatwością może przechwycić sygnał kluczyka i wejść do samochodu. Wystarczy, że znajdzie się w pobliżu kierowcy, który trzyma klucz w kieszeni lub w przedpokoju za zamknięty drzwiami mieszkania.
Jak zakłócić sygnał wzmacniacza? Najprostsza metoda to schowanie kluczyka w metalowym pudełku, aby go odizolować.
Napisz komentarz
Komentarze