Z relacji naszego informatora wynika, że do zdarzenia doszło w sobotę dwa tygodnie temu. Przedsiębiorca czepiał rowery wodne do haka samochodu typu suw, a potem wjeżdżał autem do jeziora, wciągając sprzęt na wodę. Wczasowicze uwiecznili tę atrakcję telefonem komórkowym, a potem wrzucili nagranie do internetu. Od razu stało się hitem w sieci.
- Najpierw nie mogliśmy uwierzyć w to, co ujrzeliśmy. Potem zastanawialiśmy się, ile nieczystości zostawił w wodzie z kół, podwozia i silnika. Przecież do jeziora mogły się dostać smary, oleje i paliwo. To było świadome zanieczyszczanie środowiska – tłumaczy nasz rozmówca. - Nagranie wzbudziło oburzenie zdecydowanej większości osób, które je obejrzały. To nie pierwszy wybryk tego pana. Do tej pory wszystko uchodziło mu płazem, a lokalne władze udawały, że niczego nie widzą – dodaje.
O wyczynie przedsiębiorcy poinformowano starostę powiatu włodawskiego. - Obejrzałem nagranie i skierowałem sprawę do prokuratury w celu wyjaśnienia. Na dzisiaj nie możemy jeszcze stwierdzić, czy osoba, która dopuściła się tego czynu, jest przedsiębiorcą i czy ma podpisaną umowę ze starostwem na urządzenie wypożyczalni sprzętu pływającego. Jak tylko śledczy to ustalą, podejmiemy dalsze działania – wyjaśnia starosta Andrzej Romańczuk.
(źródło filmu: www.facebook.com/NienormalnaWłodawa)
Po obejrzeniu filmu w internecie postępowanie wszczęli również włodawscy policjanci.
- Analizujemy nagranie i ustalamy, czy to było wykroczenie, czy przestępstwo – tłumaczą funkcjonariusze.
Podobno sprawa została skierowana także do chełmskiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Kierownik delegatury Andrzej Wereszczyński twierdzi jednak, że nie wpłynęło do niego żadne oficjalne zawiadomienie.
- Jako wydział monitoringu stale kontrolujemy jakość wody w Jeziorze Białym, więc z tego powodu specjalnej kontroli nie przewidujemy. Chyba, że otrzymamy zgłoszenie, iż w wodzie pojawiło się coś niepokojącego, na przykład plama oleju – tłumaczy.
Napisz komentarz
Komentarze