Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

FaceApp - niebezpieczne postarzanie?

Polskę ogarnęło kolejne interaktywne szaleństwo. Dzięki aplikacji komórkowej FaceApp możemy sprawdzić, jak będziemy wyglądać jako osoby w podeszłym wieku. Czy jednak ta pozornie niewinna zabawa jest bezpieczna? Czy może jednak korzystanie z niej jest zagrożeniem rangi narodowej? Internet aż huczy od teorii i plotek.
FaceApp - niebezpieczne postarzanie?

Na profilach facebookowych swoich znajomych co chwila widzimy zdjęcia ich samych w innej wersji - odmłodzonej, jako płeć przeciwna czy człowiek starszej daty. I to właśnie ta ostatnia możliwość cieszy się największym wzięciem. A wraz z falą zdjęć idzie druga fala, ostrzeżeń i wyjaśnień, jakie skutki może nieść za sobą używanie aplikacji FaceApp.

Szpiegowani przez obcy wywiad?

Twórcą aplikacji FaceApp jest Jaroslaw Gonczarow, dyrektor rosyjskiego instytutu naukowego Wireless Lab, którego pracownicy specjalizują się w zabezpieczaniu danych. Jak sam zapewnił, zrobione w niej zdjęcia nie są przekazywane osobom trzecim i najczęściej są usuwane w ciągu 48 godzin. Z pewnością większość internautów po prostu zaakceptowałaby ten fakt i dalej korzystała beztrosko z opcji postarzania, gdyby nie to, że głos zaczęły zabierać rządy kolejnych krajów. 

Pierwsze poważne ostrzeżenie pojawiło się wśród żołnierzy brytyjskich, kiedy kierownictwo Sił Zbrojnych tego kraju zabroniło wojskowym korzystania z FaceApp, w obawie, że zdjęcia trafią w ręce rosyjskich służb specjalnych. Za tym poszedł kolejny alarm, który brytyjskie ministerstwo obrony przekazało obywatelom, przypominając, że zdjęcia wykorzystywane w ogólnodostępnych serwisach łatwo mogą wpaść w niepowołane ręce. Kolejne ostrzeżenia zaczęły pojawiać się lawinowo i nie trzeba było długo czekać na reakcję polskiego rządu oraz krajowych serwisów związanych z bezpieczeństwem w sieci.

Kontrola za kontrolą 

Początkowo wydawało się to reakcją na wyrost, ale polskie Ministerstwo Cyfryzacji nie pozostało obojętne wobec działań podjętych przez inne kraje. Szybko po popularyzacji FaceApp, na stronie internetowej resortu pojawił się niepokojący komunikat:

- Od kilku dni, nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie, media społecznościowe zalewa fala zmodyfikowanych, "postarzonych" zdjęć użytkowników. Różni eksperci wskazują na możliwe ryzyka związane z nieodpowiednią ochroną prywatności użytkowników. I to właśnie ta kwestia będzie przedmiotem analizy, którą przeprowadzi Departament Zarządzania Danymi Ministerstwa Cyfryzacji. Na podstawie jej wyników zapadnie decyzja o ewentualnych dalszych krokach. (...) Jej wyniki powinniśmy poznać niebawem - czytamy w oficjalnym komunikacie ministerstwa. - Nie chcemy utrudniać życia użytkownikom. Chcemy ich przede wszystkim edukować i uświadamiać im, że czasem na pozór błaha zabawa, może mieć poważne skutki. Dlatego uruchomimy też specjalny punkt konsultacyjny.

Nie tylko resort postawił wziąć FaceApp pod lupę. Dodatkową analizę aplikacji przeprowadza CSIRT NASK, czyli Krajowy System Cyberbezpieczeństwa, weryfikując dokąd właściwie trafiają dane użytkowników. W ostatnich dniach natomiast wyniki swoich badań nad FaceApp udostępnił CERT Polska, zespół ekspertów działających przy Państwowym Instytucie Badawczy NASK. Wynika z nich, że aplikacja nie daje twórcom większego dostępu do danych, niż byłby rzeczywiście wymagany. Mówiąc prościej, informacje i zdjęcia nie są udostępniane i wysyłane bez naszej wiedzy do osób trzecich czy instytucji. Czy te informacje potwierdzą kolejne prowadzone analizy?

Jak to właściwie działa?

Mimo olbrzymiej furory, FaceApp nie jest czymś nowym, ponieważ aplikacje modyfikujące twarz są dostępne już od dłuższego czasu. Przewaga tej wymyślonej przez rosyjskiego programistę polega jednak na bardzo rozbudowanym systemie, który pozwala zmienić nasz wygląd w bardzo realny sposób. FaceApp posiada zaawansowane algorytmy, porównywalne poziomem nawet do sztucznej inteligencji. Aplikacja dokładnie analizuje nasze zdjęcie i nakłada odpowiednie filtry, pozwalające np. wygładzić twarz, dodać jej zmarszczek, siwiznę czy kobiece lub męskie rysy. Widząc efekt, trudno nie dostrzec w zdjęciu siebie samego w nieco innej wersji. A ciekawość tego, jak będziemy wyglądać na starość bądź jaka byłaby z nas płeć przeciwna, często jest silniejsza od czujności. 

Jak dotąd nie wiemy na pewno, co dalej dzieje się ze zdjęciami wykonanymi w FaceApp. Wireless Lab zapewnia, że na wniosek użytkownika, system usuwa wszystkie jego dane szybciej niż w standardowe 48 godzin. To wciąż nie uspokaja internautów, którzy już z niej skorzystali, zwłaszcza w obliczu tak wielu ostrzeżeń. Dlatego, aby spać spokojnie, zawsze warto na początek przeczytać regulamin aplikacji, której chcemy używać. Pamiętajmy też, że publikując w mediach społecznościowych swoje postarzone zdjęcie zestawione z tym aktualnym, staja się one ogólnodostępne. A to często nie lada okazja dla hakerów i złodziei tożsamości. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklamareklama Bon Ton
Reklama
Reklama
Reklama