- Zanim otrzymamy pieniądze, najpierw musimy je wydać na rehabilitację, leczenie, sprzęt medyczny i przedstawić faktury do rozliczenia - mówi Elżbieta Nizio, mama 7,5-letniej Niny z Wojsławic.
O małej Nince pisaliśmy po raz pierwszy, gdy miała rok i osiem miesięcy. Cierpiała na mózgowe porażenie dziecięce. Dopiero zaczynała naukę chodzenia. Prawie nie otwierała prawej dłoni i krzywo stawiała prawą nóżkę. Robiła jednak postępy dzięki intensywnej rehabilitacji. Pomogły jej też wyjazdy na delfinoterapię. Jednak mimo zaangażowania rodziców w leczenie dziecka, wciąż pojawiały się nowe problemy. Najpierw zdiagnozowano u Ninki wrzodziejące zapalenie jelita grubego, a potem okazało się że niedowidzi. Gdy już wydawało się, że gorzej być nie może, pojawił się pierwszy napad padaczki. Od tego czasu Nina choruje też na epilepsję. Musi stale brać lek zapobiegający napadom.
- Każdy następny atak padaczki mógłby zniszczyć to, co udało nam się osiągnąć do tej pory dzięki rehabilitacji - mówi mama.
Zajęcia z rehabilitantami, dojazdy na nie i prywatne wizyty u lekarzy specjalistów są bardzo kosztowne. Zakup leków to wydatek rzędu 500 zł miesięcznie. Dodatkowo dziecko powinno też jak najczęściej wyjeżdżać na turnusy rehabilitacyjne, za które rodzice też muszą zapłacić.
- Dzięki zajęciom rehabilitacyjnym Nina ma szansę na lepszy rozwój i samodzielność. To naprawdę dużo daje. Jako rodzice niepełnosprawnego dziecka chcieliśmy serdecznie podziękować wszystkim, którzy od lat nas wspierają, przekazując 1 proc. podatku - mówi pani Elżbieta.
Rodzice otrzymujący pieniądze z odpisu mają możliwość sprawdzenia, kto ich wsparł. Często osobiście dziękują darczyńcom. Przekazanie swojej części podatku nic nie kosztuje, a może pomóc innym w walce o zdrowie dziecka.
Jeżeli chcesz pomóc Ninie, w rozliczeniu rocznym PIT wpisz KRS: 0000005861 z dopiskiem dla Niny Nizio.
Napisz komentarz
Komentarze