Aż 37% ankietowanych zadeklarowało, że amerykańskie organizacje to firmy, z którymi najchętniej podjęliby współpracę. Może to świadczyć o wciąż żyjącej wizji "amerykańskiego snu", w którym światowe korporacje zapewniają warunki nieporównywalne do innych graczy na rynku pracy.
Wysoką pozycję Stanów Zjednoczonych, jako wymarzonego pracodawcy, może podtrzymywać rosnąca liczba miejsc pracy – amerykańskie firmy należą do ścisłej czołówki zagranicznych inwestorów w Polsce. Drugim wyborem kandydatów są Niemcy – 20% wskazań. Następnie ex aequo Wielka Brytania i Szwajcaria – po 8% wskazań.
- Choć dotychczas zagraniczne firmy w dużej mierze kształtowały rozwój polskich przedsiębiorstw, wyznaczając trendy i pokazując dobre (ale też złe) praktyki, to jak potwierdza badanie – dziś różnice zaczynają się zacierać. Okryty złą sławą polski przedsiębiorca przestaje być ostateczną opcją dla kandydatów. Polskie organizacje, coraz lepiej zarządzane, innowacyjne i coraz częściej rozwijające się także poza granicami kraju, stają się pożądanym miejscem pracy – mówi Michał Młynarczyk, dyrektor zarządzający firmą rekrutacyjną i outsourcingową Devire.
Polskie firmy są w lepszej kondycji finansowej i systematycznie zwiększają swoje przychody. Jak podaje Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości – nieprzerwanie od 2014 roku rośnie liczba pracujących w polskich przedsiębiorstwach (wzrost o 7,8%). Na koniec 2017 roku pracowało tu blisko 9,9 mln osób. Są również coraz lepiej zarządzane, innowacyjne i rozwijając się, także poza granicami kraju, stają się pożądanym miejscem pracy.
Potencjał ten dostrzegają przede wszystkim osoby młode w wieku 18-25 lat (pokolenie Z). Aż 20% z nich deklaruje, że wybrałoby firmę z polskim kapitałem. Do takiej współpracy entuzjastycznie podchodzą również Millenialsi – 13% z nich zdecydowałoby się na rodzimą organizację. Z kolei starsze pokolenia nadal pesymistycznie postrzegają polskie firmy – tylko 6% przedstawicieli pokolenia Baby Boomers chciałoby "pracować u Polaka".
Napisz komentarz
Komentarze