Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 24 listopada 2024 04:50
Reklama Stachniuk Super Optyk - Black Week
Reklama

Ogień strawił wszystko. Pomóżmy pogorzelcom!

Pięcioosobowa rodzina z Osowy straciła dach nad głową. Pogorzelcy zostali tylko z tym, co mieli na sobie. Potrzebują naszej pomocy.
Ogień strawił wszystko. Pomóżmy pogorzelcom!

Pożar wybuchł w czwartek, 28 listopada, około południa. Dym unoszący się nad budynkiem Barbary i Romana dostrzegł jeden z sąsiadów. On też zawiadomił straż pożarną. Dyżurny Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej we Włodawie skierował dwie zawodowe ekipy ratowniczo-gaśnicze. O pomoc poprosił również dwa zastępy OSP z Hańska i jednostkę z Osowy. Strażacy po kilkudziesięciu minutach byli na miejscu, ale stary, drewniany i wysuszony dom płonął jak pochodnia. Akcja gaśnicza trwała ponad trzy godziny. Spalił się dach i niemal wszystko, co było w środku. Ustaleniem przyczyn zajęła się policja. Straty oszacowano wstępnie na około 150 tys. zł.

Zostali z niczym

W domu tym mieszkali z rodzicami trzej synowie, ale nikogo w tym czasie nie było.

- Wraz z córką i zięciem byłam u lekarza we Włodawie. Dowiedzieliśmy się o wszystkim po powrocie. Nie wiem, dlaczego budynek spłonął. Ze wstępnych ustaleń strażaków wynika, że płomienie najpierw pojawiły się w miejscu, gdzie nie ma przewodów elektrycznych, w których mogłoby dojść do zwarcia, nie ma także pieca ani komina. Dokumenty ocalały, choć są okopcone i zalane, ale nawet jedna łyżka nam nie została - opowiada pani Barbara.

Dom nie nadaje się do odbudowy, choć w tym miejscu rodzina i tak miałaby problem z postawieniem nowego.

- Ta nieruchomość nie była w pełni uregulowana prawnie, mimo że mieszkamy tutaj od około 30 lat. Jakiś czas temu rozpoczęliśmy procedurę wyprowadzania dokumentacji na prostą, ale nie dokończyliśmy sprawy. Jeżeli zdecydujemy się na budowę domu, to prawdopodobnie w innym miejscu – przyznaje zrozpaczona kobieta.

Problem w tym, że rodziny nie stać na taki wydatek. Chyba że ludzie dobrej woli wesprą ich finansowo.

Pomocna dłoń z każdej strony

Jeszcze tego samego dnia pogorzelców odwiedzili wójt Hańska Marek Kopieniak oraz przedstawicielka Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. Zaproponowali rodzinie lokal zastępczy w Żdżarce.

- Przemyślcie, czy będziecie chcieli tam zamieszkać. Pojedźcie, obejrzyjcie i zdecydujecie. Jeśli zgodzicie się tam przenieść, wówczas zorganizujemy wam zbiórkę wyposażenia – mówił na miejscu wójt.

Tego dnia u rodziny zjawiły się także przedstawicielki włodawskiego rejonu Szlachetnej Paczki. Zaproponowały, że zorganizują zbiórkę ubrań dla wszystkich członków rodziny.

- Ze swojej strony przekażemy poszkodowanym doraźną pomoc finansową na zakup żywności i podstawowych środków higieny osobistej. Współpracujemy ze Szlachetną Paczką oraz Polskim Czerwonym Krzyżem, który udostępnił swój numer rachunku bankowego na potrzeby zbiórki pieniężnej dla pogorzelców – tłumaczy Sylwia Łoś, kierowniczka Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Hańsku.

Jeżeli ktoś chciałby wesprzeć rodzinę finansowo, może przekazać środki na konto PCK o numerze: 79 1160 2202 0000 0002 4987 5844, koniecznie z dopiskiem "Tytułem wpłaty: Pożar w miejscowości Osowa gmina Hańsk".

Jeżeli ktoś chciałby pomóc rodzinie pod względem rzeczowym, powinien najpierw kontaktować się z GOPS-em w Hańsku pod numerem telefonu (82) 57-14-039, aby zorientować się, czego w danym momencie potrzebują.

- Nie chcielibyśmy, aby jakieś przedmioty na wyposażenie się zdublowały, dlatego prosimy najpierw o kontakt z nami – dodaje kierowniczka jednostki.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamareklama Bon Ton
Reklama
Reklama
Reklama