27-latek z jednej z chełmskich gmin wykorzystał bezradność swojej szwagierki i doprowadził ja do obcowania płciowego, za co groziła mu kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat. Sąd pierwszej instancji był dla niego wyjątkowo łaskawy. W ubiegły poniedziałek skazał go na 7 miesięcy za kratkami i 5 tys. złotych zadośćuczynienia dla poszkodowanej. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny.
Jak ustalili śledczy, do zdarzenia doszło w nocy z 1 na 2 kwietnia 2018 r. w jednej z chełmskich gmin. Młoda kobieta wraz ze swym chłopakiem, bratem i szwagrem imprezowali w domu rodziców. Za kołnierz raczej nie wylewali. Około godziny 23 upojona alkoholem poszła do swojego pokoju na piętrze i położyła się spać. Nie miała nawet siły zdjąć ubrania. Padła jak zabita.
Kiedy wszedł do niej szwagier, nie wie. Wszystko wskazuje na to, że rozebrał ją i po cichu wykorzystał. Sprawa być może nie wyszłaby na jaw, gdyby nie to, że koło godziny 24 partner dziewczyny postanowił się koło niej położyć. Poszedł do niej do pokoju, w drzwiach minął się z 27-latkiem, a swoją kobietę zastał bez majtek. Była wystraszona, nie wiedziała, co się z nią stało. Podejrzewała jednak, że musiała odbyć stosunek płciowy.
Zszokowany mężczyzna zaczął się awanturować. Ponieważ mogła rozpętać się niezła jatka groźna w skutkach, ktoś z rodziny zawiadomił policję. Mundurowi przyjechali na interwencję. Kobieta poskarżyła się im, więc zatrzymali młodego mężczyznę i następnego dnia doprowadzili do prokuratury. Śledczy uznali, że powinien być pod dozorem policji. Nie mógł też zbliżać się do poszkodowanej na odległość mniejszą niż 100 metrów ani kontaktować się z nią.
Wykorzystana kobieta nie miał żadnych obrażeń. Zabezpieczono jej ubranie i bieliznę. Przeprowadzono badania DNA. Materiał dowodowy potwierdził, że doszło do zbliżenia. W trakcie śledztwa poszkodowana przyznała się, że szwagier trzy lata temu nagabywał ją, i proponował jej seks, ale zdecydowanie odmówiła i nikomu o tym wtedy nie powiedziała.
27-latek przyznał się w prokuraturze, że doszło do stosunku płciowego. Tłumaczył się jednak, że była to fatalna pomyłka, bo myślał, że kocha się ze swoją żoną. Świadkowie zeznali jednak, że musiał dobrze wiedzieć, kto śpi w pokoju na piętrze, bo często w tym domu nocował.
Pod koniec maja ubiegłego roku prokuratura skierowała w tej sprawie akt oskarżenia do sądu. Kilka dni temu zapadł nieprawomocny jeszcze wyrok. 27-latek może trafić za kratki za chwilę grzesznej rozkoszy...
Napisz komentarz
Komentarze