Producenci rolni skarżą się na rynek zbytu swoich towarów. Coraz trudniej jest im sprzedać płody rolne w dobrej cenie. Targowiska zostały zamknięte, a pośrednicy nie są skorzy do negocjowania cen.
- Zwykle przechowuję zboże dłużej, bo wiosną można sprzedać je z większym zyskiem. Ostatnio w skupie cena spadła o cztery złote, do 66 zł za kwintal - zauważa rolnik z Ostrowa koło Wojsławic.
Powątpiewa, czy rzeczywiście jest problem ze zbytem zboża, jak przekonują skupujący.
- Moje plony były od razu ładowane na ciężarówkę - zauważa.
Wielu rolników, w obawie przed afrykański pomorem świń, zrezygnowało z hodowli świń na rzecz bydła. I też stracili, bo cena w skupie bydła spadła. Tymczasem mąka, chleb, mięso i wędliny zdrożały o kilka złotych.
- Rolnicy zawsze mają pod górkę. Nie chcemy, żeby żywność drożała, ale też nie możemy tracić swoich dochodów - uważa nasz rozmówca.
Podobne sygnały od rolników zostały przekazane do Lubelskiej Izby Rolniczej.
- Co do niektórych spadków cen mogę się jedynie domyślać. Spadła na przykład cena żywca wołowego, bo ograniczono eksport do Włoch - mówi prezes Lubelskiej Izby Rolniczej Gustaw Jędrejek. - Jeżeli natomiast chodzi o ceny zboża, to nie bardzo rozumiem, skąd spadek. Wiemy wszyscy, że sprzedaje się teraz dużo makaronów i produktów mącznych - dodaje.
Na ceny rynkowe wpływa dużo czynników. Nie są one odgórnie regulowane, więc Izba Rolnicza może jedynie apelować, by w tym trudnym czasie postępować uczciwie i nie zawyżać cen, ale też ich nie zaniżać. Pomóc ma w tym otwarcie bazarów, które zamknięto niedawno w ramach ochrony ludności przed koronawirusem.
- Rolnicy oferują produkty najzdrowsze, najlepsze i z wiadomego pochodzenia. Nie możemy marnować żywności, dlatego bazary będą znowu otwarte. Zbliża się okres nowalijek i powinny być one dostępne dla każdego - uważa Jędrejek.
Izba przekazuje też ważne informacje dla rolników, którzy nie wiedzą, jak się zachować w wielu trudnych sytuacjach.
- Ważne jest, by nie zatajać, jeśli ktoś miał kontakt z chorym - mówi prezes.
Rolnicy przebywający na kwarantannie mogą uprawiać w tym czasie pola i wykonywać wszystkie czynności na terenie gospodarstwa. Chodzi tylko o to, by nie mieli kontaktu z osobami postronnymi.
- Grunty powinny być utrzymane w jak najlepszej kulturze. Jeśli jakichś prac w polu nie wykonamy wiosną, konsekwencje mogą być tego niesamowite - uważa prezes.
Rolnik przebywający na kwarantannie może też karmić i sprzedawać zwierzęta. Ważne jest, by zachował środki ostrożności.
- A jak rolnik zachoruje, to do pomocy jest rodzina, a w dalszej kolejności sąsiedzi. To będzie sprawdzian dla nas wszystkich - dodaje prezes.
Napisz komentarz
Komentarze