Ograniczenia związane z epidemią koronawirusa dotknęły wielu przedsiębiorców, w tym także przewoźników w transporcie zbiorowym. Gdy zamknięto szkoły, wiele busów zawiesiło swoje kursy. Na swój autobus nie doczekał się jeden z mieszkańców gminy Wojsławice. Nie dodzwonił się też do swojego przewoźnika, by zapytać, co będzie z jego wykupionym biletem miesięcznym.
- Do 16 marca kursowaliśmy normalnie, chociaż już wtedy wielu przewoźników zawiesiło kursy. Potem zaczęliśmy jeździć według rozkładu sobotnio-niedzielnego i tylko na trasie Chełm-Wojsławice. Nie dojeżdżaliśmy do mniejszych miejscowości. Tak kursowaliśmy do końca marca - zapewnia Grzegorz Sowiński, właściciel firmy przewozowej.
Jego zdaniem kierowcy poinformowali o planowanych zmianach wszystkich pasażerów. Numer telefonu dostępny w internecie jest co prawda nieaktualny, ale klienci powinni mieć wizytówki firmy. Tam jest właściwy numer telefonu.
- Kursów było mniej, ale były. Nikogo nie chcieliśmy oszukać, dlatego jeździliśmy do końca miesiąca. Mieszkańcy nie zostali pozostawieni bez dojazdu do miasta. Ten klient mógł dojechać swoim transportem do Wojsławic i zabrać się z nami do Chełma. Nie mogę mu w niczym pomóc - przekonuje Sowiński.
Zdaniem właściciela firmy, w tej sytuacji zwrot pieniędzy za bilet miesięczny się nie należy. Nie jest winą przewoźnika, że w związku z epidemią wprowadzono tak wiele ograniczeń i z dnia na dzień stracił klientów oraz możliwość zarabiania. Od 1 kwietnia zawiesił kursy busów również z Chełma do Wojsławic, bo nie ma kierowców, którzy by się nie bali zarażania koronawirusem, a dodatkowo nie ma też klientów.
Napisz komentarz
Komentarze