Na każdy kilometr kwadratowy powierzchni trafi około 20 do 30 dawek.
- Szczepionki nie wolno dotykać, a jeżeli już się to zdarzy, należy dokładnie umyć ręce mydłem. Gdy dostanie się do ust, nosa lub oczu, należy niezwłocznie zgłosić się do lekarza. Nie jest ona przeznaczona również dla zwierząt domowych, psów cz kotów. Gdyby jednak doszło do kontaktu, konieczna będzie wizyta u lekarza weterynarii – przestrzega Paweł Piotrowski, wojewódzki lekarz weterynarii.
W tym czasie również myśliwi powinni powstrzymać się od polowań. Akcja ma potrwać do 7 czerwca. Jej termin może ulec zmianie z powodu niekorzystnych warunków atmosferycznych lub w związku z pandemią COVID-19. Dlatego warto śledzić komunikaty na stronie Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Lublinie.
Akcję szczepienia lisów przeprowadza się dwa razy w roku: wiosną i jesienią. I choć działania te znacznie ograniczyły występowanie wścieklizny, nie wyeliminowały jej. Pod koniec marca w Teosinie w gminie Dorohusk stwierdzono jeden taki przypadek. Konieczne było wyznaczenie obszaru zagrożonego wystąpieniem choroby. Objął on 19 miejscowości. Wprowadzono wiele zakazów i nakazów, w tym szczepienie psów, które nie były dotychczas szczepione przeciwko wściekliźnie.
Wścieklizna jest wirusową chorobą zakaźną dotykającą centralnego układu nerwowego, na którą wrażliwe są wszystkie gatunki ssaków, w tym ludzie. Okres inkubacji choroby wynosi od kilku dni do kilku miesięcy. Wirus wścieklizny jest wrażliwy na wysoką temperaturę i światło słoneczne, ale jednocześnie jest wysoce odporny na niskie temperatury. Wirus wścieklizny przenosi się głównie poprzez kontakt śliny zakażonego zwierzęcia z uszkodzoną skórą lub błoną śluzową (pogryzienie). W Polsce rezerwuarem wścieklizny jest lis rudy.
Napisz komentarz
Komentarze