- Niecierpliwie czekałam na ponowne otwarcie targowiska, bo tutaj najchętniej zaopatruję się w owoce, warzywa i nowalijki - mówi pani Anna, mieszkanka Wojsławic. - Można też je kupić w miejscowych sklepach, ale ja wolę pójść na stragan. Mam wrażenie, że wszystko jest tam świeższe i smaczniejsze. Poza tym mam okazję się ze znajomymi, porozmawiać. To dla mnie ważne zwłaszcza teraz, kiedy tak długo siedziałam w domu i nie miałam kontaktu z sąsiadami, a nawet rodziną.
Kiedy rząd złagodził kolejne obostrzenia związane z epidemią koronawirusa i pozwolił na handel targowiskach, wiele osób odetchnęło z ulgą.
- Nie jest to jeszcze normalna sprzedaż, ale przynajmniej możemy znów zarabiać. Klientów jest sporo, zwłaszcza na stoiskach takie jak moje, oferujących kwiaty i krzewy do wiosennych nasadzeń. Dla osób, które mają plantacje i szkółki, wiosna to najlepszy okres do handlu, a gdyby targowisko było nadal zamknięte, ponieślibyśmy spore straty - relacjonuje jeden ze sprzedawców.
- Trochę trudno wytrzymać kilka godzin w maseczce, obsługując klientów w pośpiechu, ale nie ma innego wyjścia. Każdy chce zrobić zakupy jak najszybciej, a my musimy zadbać o bezpieczeństwo swoje i kupujących - dodaje sprzedawczyni na stoisku z warzywami. - Poza tym w tym gwarze trudno czasem zrozumieć, co mówi do nas osoba w maseczce.
W ubiegłym tygodniu targ działał jak dawniej. Z pewnymi jednak rygorami.
- Osoby wchodzące na teren targowiska powinny mieć założone rękawiczki i maseczki. Muszę pochwalić, że wszyscy handlowcy się do tego zastosowali. Na targu nie zauważyłem nikogo bez maseczki - mówi wójt gminy Wojsławice Henryk Gołębiowski.
Wójt polecił także przestrzeganie bezpiecznej 2-metrowej odległości między klientami i sprzedawcami. Gdy handlowcy ustawiali się z towarem zbyt blisko siebie, interweniowała obsługa targowiska i prosiła o przestawienie stoisk. Nikt nie protestował.
- Kiedy wybuchła pandemia, zawiesiliśmy działalność targowiska ze względu na bezpieczeństwo mieszkańców, ale już pod koniec kwietnia zostało ponownie otwarte - dodaje wójt. - 7 marca zainaugurowaliśmy sobotni handel. Trochę obawialiśmy się, że sobota się nie przyjmie, ale jednak chętnych sprzedających i kupujących było sporo, a jest coraz więcej.
Targowisko w Wojsławicach ma wieloletnią tradycję. Zjeżdżają się tutaj sprzedający i kupujący z różnych stron naszego regionu, zwłaszcza z ościennych gmin powiatu chełmskiego. Swoje towary przywożą do Wojsławic także producenci z powiatów krasnostawskiego czy hrubieszowskiego. Popularność targowiska wzrosła, gdy zostało zmodernizowane.
- W 2017 roku Urząd Marszałkowski ogłosił nabór wniosków o dofinansowanie inwestycji targowiska. Przygotowaliśmy niezbędne dokumenty i otrzymaliśmy dofinansowanie. Dotychczasowy plac targowy zmienił się diametralnie - tłumaczy wójt Gołębiowski.
- Teren targowiska został utwardzony kostką, są nowe drogi, chodniki, parkingi, wybudowano zadaszoną wiatę, budynek dla zarządzających targowiskiem. Wykonano oświetlenie placu, doprowadzono do targowiska kanalizację i wodę. Gminna spółdzielnia socjalna "Wojsławianka" uruchomiła na terenie targowiska punkt gastronomiczny. Miejmy nadzieje, że niebawem, wraz ze zdejmowanymi obostrzeniami, wznowi swoją działalność. - wylicza marszałek Zdzisław Szwed. - Do dyspozycji handlujących przeznaczono 32 zadaszone stoiska i tyle samo niezadaszonych do sprzedaży produktów rolno-spożywczych oraz innych. Koszt całej inwestycji wyniósł ponad 1 mln 570 tysięcy. Urząd Marszałkowski dofinansował to przedsięwzięcie kwotą prawie miliona złotych.
Napisz komentarz
Komentarze