Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Mieszkania, apartamenty, kawalerki do wynajęcia
Reklama Sleeping Expert Chełm

Dorabiają na covidowych obiadach

Spółdzielnie socjalne dostały pieniądze na walkę z pandemią Covid-19. Karmią strażaków ochotników, służby medyczne i ludzi najbardziej poszkodowanych - samotnych, niepełnosprawnych i ubogich.
Dorabiają na covidowych obiadach

Informacja o obiadach dla strażaków ochotników rozeszła się szerokim echem wśród mieszkańców gminy Wojsławice. Ciepły obiad, tak po prostu i za darmo. Od poniedziałku do piątku, bez względu na to, czy uczestniczyło się w jakiejś akcji, czy też nie. Tak druhów jeszcze nikt nie docenił.

Strażak jak się naje, to pomoże

- Bo nasze strażaki to dzielne chłopaki - śmieje się Teresa Szwarc, wiceprezeska nowej spółdzielni socjalnej Wojsławianka.

Akcja rozpoczęła się 1 sierpnia i potrwa co najmniej do 25 września. Wojsławianka gotuje dla 47 strażaków, bo to ochotnicy, którzy są na pierwszej linii frontu walki z epidemią. Rozwozili bezpłatne maseczki i gdy są potrzebni, zawsze na nich można liczyć. Dlatego dostają ciepły posiłek, pierwsze i drugie danie.

- Wszystko elegancko pakujemy w jednorazowe pojemniczki i albo sami sobie odbierają, albo podjeżdża po obiady wóz strażacki i zabiera hurtowo - dodaje wiceprezeska.

Obiady to nie tylko pomoc dla strażaków, ale też dla spółdzielni socjalnej. Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej uznało, że w dobie COVID-19 miejsca pracy także w spółdzielniach socjalnych są zagrożone. Umożliwiono więc Ośrodkom Wsparcia Ekonomii Społecznej dokonanie zmian w realizowanych projektach. To dało możliwość składania zamówień na usługi cateringowe dla instytucji, miejsc izolacji, kwarantanny, ewakuacji, ale też dla osób wymagających wsparcia z powodu sytuacji związanej z pandemią. Korzystają obie strony - spółdzielnie dostaną pieniądze, a wybrane grupy społeczne - obiady za darmo.

Medycy nie chodzą głodni

 W programie uczestniczy również spółdzielnia socjalna Ambrozja z Chełma.

- To prawda, karmimy pracowników szpitala. Dowozimy tam codziennie 70 obiadów. A poza tym 45 obiadów dostarczamy do stacji ratownictwa medycznego. Za pośrednictwem Ośrodka Wsparcia Ekonomii Społecznej dostajemy 21 złotych za każdy obiad - mówi prezeska spółdzielni Ambrozja Monika Dondalska. - Każdy sobie chwali nasze obiady, a spółdzielnia ma zarobek - dodaje.

Podopieczni OPS dostają obiady do domu

W walce z COVID-19 swój udział ma również spółdzielnia socjalna Słowianka z gminy Leśniowice. Tu jednak pomysł na pomoc społeczeństwu był jeszcze inny. Ciepłe posiłki trafiają do osób starszych, schorowanych, samotnych i niepełnosprawnych. To one najbardziej ucierpiały na powszechnym ograniczeniu kontaktów międzyludzkich. Znacznie rzadziej są odwiedzane przez członków rodzin. Trudniej jest im dojechać do centrum gminy, bo też wiele połączeń autobusowych zostało zawieszonych chociażby z uwagi na zamknięcie szkół.

- I dalej te osoby cierpią, bo nie mogą nawet zrobić zakupów. Ciężko się im oddycha w maseczce, która jest obowiązkowa w sklepie. Pomagamy więc na tyle, na ile możemy - mówi Ewa Szornal, prezeska spółdzielni Słowianka w Leśniowicach.

Spółdzielnia dostarcza obiady wprost do domów podopiecznych GOPS, a to znaczy, że samochód musi dojechać także w najbardziej odległe zakątki gminy. Nawet tam, gdzie drogi są nie najlepsze.

- Mamy samochód, który jest dostosowany do transportu żywności. Jeżdżą dwie dziewczyny zaopatrzone w rękawiczki i maseczki. Rozwożą obiady w tzw. lunch boxach - dodaje Szornal.

Czasem to jedyny posiłek

Podobne rozwiązanie przyjęto w gminie Żmudź. Tam przygotowywanych jest 100 obiadów dla osób potrzebujących. Gotuje spółdzielnia Dębowy Las. Podopiecznych typowano w porozumieniu z GOPS-em i urzędem gminy.

- Jesteśmy w stałym kontakcie z sołtysami, którzy dobrze wiedzą, komu trzeba pomóc - mówi wójt gminy Edyta Niezgoda.

- Oferowaną pomoc osoby starsze, samotne i z różnego rodzaju schorzeniami przyjęły bardzo pozytywnie i z lekkim niedowierzaniem, że mogą otrzymać posiłek nieodpłatnie - mówi Katarzyna Olszacka, prezeska spółdzielni socjalnej Dębowy Las.

Najczęściej podopieczni pytają, jak długo potrwa taka pomoc i czy zimą nadal będą dostawali obiady. Niekiedy to ich jedyny ciepły posiłek w ciągu dnia. Na razie nie wiadomo, jak długo to będzie trwało.

- Spotykamy się z niezwykłą życzliwością i wdzięcznością podczas dostarczania posiłków - dodaje prezeska.

Zarówno gmina, jak i Ośrodek Pomocy Społecznej, nie ponoszą żadnych kosztów związanych ze świadczeniem usługi. Całość finansowana jest ze środków OWES Zamość. Procedura zakupu produktów i usług jest współfinansowana ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamareklama Bon Ton
Reklama
Reklama
Reklama