Rezygnację z członkostwa w Prawie i Sprawiedliwości Bogusław Domański ogłosił 29 sierpnia za pośrednictwem własnego konta na Facebooku. Oznajmił, że ta decyzja jest wynikiem niezgodności jego poglądów z działaniami rządu PiS.
- Uważam, że polityka, która jest prowadzona przez rząd, szkodzi Polsce i Polakom. Osoby, które chcą, aby Polska była wolna i demokratyczna, zachęcam do zapisywania się do klubów Konfederacji - oświadczył Domański.
Choć po kilku godzinach wpis został usunięty, jego treść do tej pory jest szeroko komentowana w samorządowych kuluarach. Chcieliśmy zapytać samego zainteresowanego, czy zamierza zrezygnować z funkcji przewodniczącego komisji finansów rozwoju gospodarczego, samorządu i etyki lub złożyć mandat. Po wielu próbach kontaktu otrzymaliśmy od niego jedynie krótkiego SMS-a. Lakonicznie poinformował, że zostaje w koalicji.
- Czytałem wpis radnego Domańskiego. Rezygnacja to jego prywatna decyzja. W jednej z rozmów informował mnie o takim zamiarze. Sugerowałem mu, aby zwrócił się z tym do pełnomocnika struktur Prawa i Sprawiedliwości w powiecie krasnostawskim. Nie posiadam wiedzy, czy podjął odpowiednie kroki w tym zakresie. Na razie nie mamy podstaw do wykluczenia go z członkostwa w klubie radnych - mówi Marek Nieścior, przewodniczący klubu radnych PiS w radzie powiatu.
- Pan Domański rozmawiał ze mną, że chce zrezygnować z członkostwa w partii. Wspominał, że planował to nawet ogłosić na sierpniowej sesji rady powiatu. Choć jest to jego autonomiczna decyzja, do tej pory nie otrzymałem od niego pisemnej rezygnacji. W związku z tym, nie wiem, jak mamy to wszystko potraktować - informuje Robert Kościuk, pełnomocnik szefa okręgu PiS na powiat krasnostawski.
Chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że forma i decyzja o rezygnacji nie spodoba się wyborcom i sympatykom PiS. Na negatywną reakcję nie trzeba było długo czekać. W ubiegłym tygodniu do redakcji dotarł anonimowy list w tej sprawie. Autor sugeruje, że Bogusław Domański na co dzień nie mieszka, jak podaje w oświadczeniu majątkowym, w Poperczynie w gminie Żółkiewka, a w Kalinówce w powiecie lubelskim.
- Jeśli faktycznie tak jest, to mandat pana Domańskiego jest z mocy prawa nieważny. Uważam, że ta sprawa jako publiczna powinna być jak najszybciej wyjaśniona, a sam zainteresowany musi odpowiedzieć swoim wyborcom na to pytanie. Dla czystości sprawy powinien zainteresować się tym przewodniczący rady powiatu - napisał autor listu, który podpisał się jako „czytelnik i wyborca”.
Próbowaliśmy uzyskać komentarz radnego odnośnie tego wątku. Sam bowiem zresztą podaje na Facebooku, że mieszka w Lublinie. Lokalni działacze PiS nie ukrywają, że otrzymują podobne sygnały. Radny jednak krótko odpisał, że „anonimy wyrzuca do śmieci”.
- Byłem upoważniony do rejestracji list kandydatów do rady powiatu. Pan Domański podpisał oświadczenie o zamieszkiwaniu na terenie powiatu krasnostawskiego. Jeśli stan faktyczny był lub jest inny, odpowiedzialność w tym zakresie ponosi sam zainteresowany - tłumaczy Marek Nieścior.
O komentarz poprosiliśmy również delegaturę Krajowego Biura Wyborczego w Chełmie. Usłyszeliśmy, że każdy radny powinien stale zamieszkiwać na terenie gminy lub powiatu, gdzie uzyskał mandat. Fakt zameldowania nie jest z tym równoznaczny.
- Przypadki wygaszenia mandatu z powodu utraty prawa wybieralności lub nieposiadania go w dniu wyborów radnego reguluje art. 383 kodeksu wyborczego. Stwierdza to rada gminy lub powiatu w drodze uchwały w terminie miesiąca od dnia wystąpienia przyczyny wygaśnięcia mandatu. Powinno to być poprzedzone odpowiednim postępowaniem wyjaśniającym i dowodowym - informuje dyrektor delegatury Marta Krasa-Burak.
Z naszych ustaleń wynika, że do starostwa i biura rady powiatu nie wpłynął żaden wniosek o wszczęcie takiego postępowania.
Napisz komentarz
Komentarze