W ubiegłym tygodniu Prokuratura Rejonowa w Krasnymstawie zakończyła śledztwo w sprawie tragicznej śmierci krasnostawianina. Z ustaleń biegłych wynika, że żaden pojazd i pieszy nie przyczynił się do wypadku 46-latka.
- Postępowanie zostało umorzone ze względu na brak znamion czynu zabronionego - informuje prokurator Jakub Litwińczuk, zastępca szefa krasnostawskiej prokuratury.
Z sekcji zwłok wynika, że po zderzeniu z drzewem motocyklista odniósł obrażenia typowe dla tego typu sytuacji. Szokująca była jednak zawartość alkoholu w próbkach pobranych do badań. We krwi wykryto 3,41 promila, a w ciałku szklistym oka aż 4,3 promila. Dla niektórych osób taka dawka może okazać się śmiertelna. Tymczasem mężczyzna w takim stanie postanowił wybrać się motocyklem na przejażdżkę, która zakończyła się tragicznie.
Dramat wydarzył się w środę, 29 lipca. Po godz. 9 dyżurny krasnostawskiej komendy policji otrzymał zgłoszenie o wypadku przy ul. Kolonia Krakowskie Przedmieście. Na zwłoki natknął się biegacz, który w zaroślach zauważył ciało leżące obok motocykla. Sportowiec nie miał przy sobie telefonu, więc niezwłocznie udał się do jednego z okolicznych mieszkańców, aby wezwać pomoc.
Policjanci ustalili, iż na zakręcie drogi motocyklista zjechał na pobocze, a następnie uderzył w drzewo. Mieszkaniec Krasnegostawu poniósł śmierć na miejscu. Śledczy nie wykluczali, że do tragedii doszło nawet kilka godzin wcześniej. Silnik motocykla był już zimny. Z powodu krzaków i wysokiej trawy ciało 46-latka nie było widoczne dla przejeżdżających tamtędy kierowców.
Napisz komentarz
Komentarze