Rywalizację w czarnogórskiej Budvie, bo tam odbyły się tegoroczne Mistrzostwa Europy Juniorek w boksie, Julia Szeremeta rozpoczęła we wtorek od ćwierćfinału, w którym pokonała jednogłośnie na punkty (30:27, 30:27, 30:27, 30:27, 30:26) zawodniczkę gospodarzy Nelę Radenović.
- Plan na walkę zakładał m.in. wyprzedzenia, przepuszczenie i ponowienia. Zdawaliśmy sobie sprawę, że z miejscową zawodniczką Julia musi wygrać bardzo wyraźnie. Nasza reprezentantka wzięła sobie to do serca, narzuciła wysokie tempo i zdecydowanie wygrywała rundę po rundzie – czytamy w zamieszczonej na stronie internetowej Polskiego Związku Bokserskiego wypowiedzi Tomasza Dylaka, głównego trenera juniorskiej kadry narodowej polskich pięściarek.
W piątkowym półfinale Szeremeta zmierzyła się z Rosjanką Vladleną Bezlapovą. Rywalka biało-czerwonej, która dysponowała większym wzrostem, a co za tym idzie zasięgiem ramion, próbowała trzymać Julię na dystans. Reprezentantka Polski, bez większych problemów, wyprowadzała jednak ataki i zadawała mnóstwo ciosów. Wydawało się, że niezwykle aktywna w tym pojedynku Szeremeta odniesie pewny triumf i awansuje do wielkiego finału. Tym bardziej że po jednym z ciosów, Bezlapova była liczona. Niestety tak się jednak nie stało. Sędziowie podjęli dosyć kontrowersyjną decyzję, przyznając zwycięstwo Rosjance. Po głoszeniu werdyktu szkoleniowiec biało-czerwonych aż przysiadł z niedowierzania. Tym samym była pięściarka MKS-u II LO Chełm uplasowała się na trzecim miejscu w kat. 60 kg, zdobywając brązowy medal.
Przypomnijmy, że jest to drugi krążek tego koloru, po który Szeremeta sięgnęła w mistrzostwach Europy. W ubiegłym roku młoda chełmianka również wywalczyła brąz, rywalizując w kategorii kadetek.
Napisz komentarz
Komentarze