Na piątkowym spotkaniu konsultacyjnym w Krasnostawskim Domu Kultury powtarzało się wiele pytań, które wcześniej zadawali mieszkańcy gmin: Krasnystaw i Łopiennik Górny. Radny Dariusz Turzyniecki chciał wiedzieć, dlaczego każdy z czterech wariantów przebiegu trasy przechodzi blisko centrum Krasnegostawu i "zlewa się w całość" w rejonie marketu Biedronka przy ul. Nieczaja, nieużytkowanego dworca PKP i wzdłuż ul. Lwowskiej.
- W ten sposób Krasnystaw zostanie podzielony na dwie części. Dlaczego od początku do końca nie mówicie, że ma być tak, a nie inaczej? Ludzi to najbardziej interesuje. Obecnie można odnieść wrażenie, że linię kolejową projektuje się tak jak w polskim filmie „Poszukiwany, Poszukiwana”. Była tam taka słynna scena, jak ktoś mówi, że jezioro można przenieść w inne miejsce, aby budynek wielorodzinny stał wśród w zieleni. Tak się jednak nie da - argumentował Turzyniecki.
Czytaj także: "Linia kolejowa zniszczy dorobek naszych pokoleń"
Podobnie mówiła kobieta, która mieszka w bezpośrednim sąsiedztwie źródełka przy ul. Lwowskiej. Stwierdziła, że nie da się tego tak łatwo zasypać lub zlikwidować, bo woda przecież gdzieś ma ujście. Radny powiatowy Leszek Janeczek dodał, że tamten rejon jest miejscem szczególnym w historii miasta. Najprawdopodobniej zlokalizowany był tam gród Szczekarzew, który później stał się Krasnymstawem. Jego zdaniem, szybka kolej powinna być projektowana razem z S17.
Planiści i przedstawiciel Centralnego Portu Komunikacyjnego wyjaśniali, że nic jeszcze nie zostało przesądzone. Brane są pod uwagę różne rozwiązania komunikacyjne w postaci estakad i innych obiektów inżynieryjnych. Obecnie trwają prace na studium wykonalności tego projektu. Po wyborze preferowanego wariantu przebiegu linii kolejowej będą prowadzone analizy środowiskowe i ekonomiczne dla tego przedsięwzięcia.
Warto przeczytać: Domy do wyburzenia, gospodarstwa do podziału. Mieszkańcy chcą zablokować wielką rządową inwestycję
Była również odpowiedź na pytanie jednej z mieszkanek, dlaczego linii od Trawnik do Zamościa nie można poprowadzić wyłącznie łąkami. Jej zdaniem, dzięki temu można byłoby oszczędzić wiele budynków, a ludzie nie byliby narażeni na hałas. Przedstawiciele firmy projektowej wyjaśniali, że szybka kolej jest projektowana w taki sposób, aby mieszkańcy do stacji kolejowych mieli stosunkowo blisko. Nie da się jednak uniknąć wywłaszczeń i wyburzeń. Ich skala nie jest jeszcze znana.
Burmistrz Robert Kościuk mówił, że w 21. wieku nie da się uniknąć rozwoju. Wyraził jednak zadowolenie, że wiele zmieniło się na lepsze od pierwszych propozycji, które zostały przedstawione mieszkańcom i samorządowcom w ubiegłym roku. Oznacza to, że uwzględniane są rozwiązania, aby „koszt społeczny” był jak najmniejszy. Zachęcał mieszkańców do składania uwag i opinii w ankietach, które przyjmowane są do 3 czerwca.
Napisz komentarz
Komentarze