"Pięknie gmina dba o przyrodę!" - mail o tym tytule dotarł do naszej redakcji. Załączono do niego zdjęcia martwych ptaków, sfotografowanych w parku przy szkole. Zdaniem autora korespondencji, wycięto tam drzewa, na których były ptasie gniazda. Czy wiosna, to odpowiedni czas do prowadzenia wycinki?
- Była to planowana wycinka, na którą mamy wydane pozwolenie ze starostwa. Jeżeli nie ma ptasich gniazd, każdy termin jest dobry - wyjaśnia Mirosław Mysiak, kierownik referatu rolnictwa, ochrony środowiska i obrony cywilnej w UG Chełm.
Z jakiego drzewa spadł ptaszek? Trudno to teraz sprawdzić
- Sprawdzaliśmy, czy na drzewach przeznaczonych do wycinki nie ma gniazd. Nie było. Na miejscu był też wcześniej dendrolog, który przy okazji zwrócił na to uwagę. Były natomiast gniazda ptasie na innych pobliskich drzewach, których nie wycinaliśmy, i być może w wyniku selekcji naturalnej pisklęta zostały wyrzucone z gniazd, albo z nich wypadły - dodaje Mysiak.
Zdaniem kierownika, afera jest szyta grubymi nićmi. Plac zabaw, gdzie pracowały piły, był zamieciony, i gdyby jakieś gniazdo rzeczywiście wówczas spadło, pracownik urzędu gminy, który przy tym był, musiałby to zauważyć. Dał kierownikowi Mysiakowi słowo honoru, że nic podobnego nie miało miejsca. Jednak kilka osób robiło tam w tym czasie zdjęcia, być może oburzonych majowym terminem prowadzonej wycinki.
- Celowo prace prowadziliśmy w dzień wolny, by nikt nie korzystał z placu zabaw. Stan drzew wskazywał, że należało to zrobić, bo obumierające konary i suche gałęzie stwarzały niebezpieczeństwo - zapewnia kierownik referatu.
Niektóre drzewa należało też usunąć z uwagi na planowaną budowę przedszkola. Pod topór poszło 17 sztuk. Ocalały jesiony stojące na obrzeżach projektowanego budynku przedszkola, bo gminie nie udało się uzyskać pozwolenia na ich usunięcie.
Napisz komentarz
Komentarze