Prace zakończyły się aż 4 miesiące przed planowanym terminem. Tym samym, jak podkreślają przedstawiciele wykonawcy, Chełm zyskał arterię z prawdziwego zdarzenia, obejmującą 8 km drogi w ciągu głównym, 5 km dróg dojazdowych i serwisowych, dwa wiadukty, ścieżkę rowerową i nowe ronda.
- Pracę rozpoczęliśmy w 2020 r. i cieszymy się, że jest to jedna z inwestycji, którą kończymy przed czasem - Michał Wrzosek, rzecznik prasowy Budimexu. - Prace nie były łatwe z kilku powodów. Budowaliśmy w tkance miejskiej i musieliśmy operować na tymczasowej organizacji ruchu. Inwestycja bardzo wchodziła też w teren graniczący z domami, co wiązało się z koniecznością postawienia nowych ogrodzeń i wybudowania nowych dojazdów. Prace musieliśmy też często prowadzić przy dużym natężeniu ruchu i go reorganizować albo zamykać część przejazdu. Robiliśmy wszystko, aby zmniejszyć wynikające z tego niedogodności dla kierowców i mieszkańców.
Przebudowana droga ma zapewnić większą płynność i przepustowość ruchu, zmniejszyć korki, a także usprawnić ruch tranzytowy. Na bezpieczeństwie i komforcie skorzystają nie tylko kierowcy, ale również rowerzyści i piesi. Nowym rozwiązaniem w porównaniu do poprzedniej drogi są czerwone pasy zjazdowe, które dodatkowo usprawniają jazdę.
Władze miasta podkreślały, że zabiegania o przebudowę drogi trwały przez lata, rozpoczęte jeszcze za czasów prezydentury Agaty Fisz.
- O znaczeniu tego odcinka można mówić wiele, szczególnie, że prowadzi on w kierunku przejścia granicznego w Dorohusku - mówiła wiceprezydent Dorota Cieślik. - Wszystkie działania, które zostały w tym zakresie podjęte, to zasługa wielu osób, którym z tego miejsca dziękuję. To nie tylko nowa nawierzchnia, ale też nowe oświetlenie, nowe ścieżki rowerowe i piesze, które zapewniają większe bezpieczeństwo.
Czytaj także: Nasze gminy na celowniku ministerstwa?
Napisz komentarz
Komentarze