- Nikt nie wini ptaków za to, że załatwiają swoje potrzeby, natura ma swoje prawa - skarży się pani Ewa. - Tylko dlaczego nikt tego na bieżąco nie sprząta? Byłam tam w weekend i na molo było tak dużo odchodów, że aż zbierało na wymioty. Nie dało się tamtędy ani przejść, ani siąść na ławce, bo na butach i ubraniach od razu zostawały przykre ślady...
O to, czy pomost jest przez kogoś sprzątany, zapytaliśmy w Urzędzie Gminy Chełm. Efekt był taki, że jeszcze tego samego dnia po ptasich odchodach nie było śladu.
- Z samego rana pracownicy gospodarczy i strażacy zajęli się pomostami i je wymyli - mówił nam w poniedziałek Lucjan Piotrowski, zastępca wójta gminy Chełm. - Niestety, to syzyfowa praca, ponieważ ptaki upodobały sobie to miejsce. Nie mamy zamiaru ich przeganiać, dlatego postaramy się sprzątać częściej.
Napisz komentarz
Komentarze