Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Stachniuk Optyk
Reklama

Wyrok w sprawie rodzinki z piekła rodem. Syn uniewinniony od gwałtu

Zapadł nieprawomocny jeszcze wyrok w sprawie rodzinki z piekła rodem, która porwała i wywiozła do lasu 17-letnią dziewczynę, by przemocą wydusić z niej informację, gdzie są narkotyki. 24-latek, który został oskarżony o pobicie, zastraszanie i zgwałcenie swojej dziewczyny oraz jego matka i brat, którzy pomagali mu w akcji, zostali skazani na kary więzienia.
Wyrok w sprawie rodzinki z piekła rodem. Syn uniewinniony od gwałtu

Autor: KMP w Chełmie

Sąd uznał całą trójkę za winnych pobicia. 24-latek został skazany na 6 lat i 6 miesięcy pozbawiania wolności. Ze względu na osobowość dyssocjalną ma odbywać karę w systemie terapeutycznym. Sąd uniewinnił go natomiast od zarzutu zmuszenia poszkodowanej, działając ze szczególnym okrucieństwem, do obcowania płciowego. 19-latek ma spędzić 3 lata w więzieniu, a 47-letnia kobieta ma odsiedzieć 4 lata za kratkami. Mają też zapłacić poszkodowanej nawiązki, kolejno: 30 tys. zł, 10 tys. zł i 20 tys. zł. Decyzja sądu nie jest jeszcze prawomocna.

- Zamierzamy wystąpić o uzasadnienie wyroku, przeanalizować zasądzone kary i decyzję sądu zaskarżyć. Na pewno w zakresie czynu dotyczącego zgwałcenia - mówi Lech Wieczerza, szef Prokuratury Rejonowej w Chełmie.

Czytaj także: Sprawa z Archiwum X. Sprawca śmiertelnego wypadku w Wyrykach ustalony po 21 latach! [FILM]

Zeznania dziewczyny i ustalenia śledczych wskazały jako sprawców jej koszmaru 24-latka z gm. Leśniowice, jego matkę i przyrodniego brata. Chłopak – według informacji, jakie posiadamy z prokuratury - wywabił swoją dziewczynę z domu i wywiózł ją do lasu. Bił ją sztachetą, podduszał, nakładając na jej głowę plastikowy worek, a na koniec – według ustaleń śledczych - ją zgwałcił. Jakby tego było mało, podczas tych tortur jego młodszy brat kopał dla niej grób, a matka przykładała jej do szyi szpadel. Wszystko po to, by wymusić od niej informację, gdzie podziało się 50 g mefedronu.

Podstępem wywabiona

Do tego wstrząsającego zdarzenia doszło 5 maja 2020 r. 17-letnia dziewczyna z Chełma, która spotykała się 24-latkiem z gm. Leśniowice od połowy lutego tego roku, nie podejrzewała nawet, że któregoś dnia zgotuje jej takie piekło...

Śledczy ustalili następujący przebieg zdarzenia: Około godz. 12 młody mężczyzna przyjechał przed jej blok i pod pretekstem rozmowy poprosił, by do niego zeszła. Potem namówił ją, by wsiadła do auta. Okazało się, że w pojeździe był jego 19-letni przyrodni brat i 47-letnia matka. Mieli jechać do ich domu do gminy Leśniowice.

Jak wynika z aktu oskarżenia, dziewczyna nie była w stanie nawet wezwać pomocy, bo podczas jazdy 24-latek zabrał jej telefon i rozbił go młotkiem. Potem złapał ją za głowę, przeciągnął do przodu między fotel kierowcy i pasażera, zaczął ją bić i krzyczeć, by przyznała się, co zrobiła z 50 g mefedronu, który wcześniej ukrył w lesie. Był wściekły. Posądzał ją o kradzież narkotyków. Jak zeznała poszkodowana, przez całą drogę wszyscy zachowywali się wobec niej agresywnie. Wyzywali ją i prowokowali chłopaka, by ją dręczył.

Akcja jak z koszmaru

Gdy dojechali do lasu w okolicach Leśniowic, 24-latek siłą wyciągnął ją z samochodu i przewrócił na ziemię. Śledczy ustalili, że kopał ją, szarpał za włosy, bił po twarzy pięścią i tłukł sztachetą. By nie krzyczała, zakleił jej taśmą usta i założył na głowę plastikowy worek. Gdy widział, że traci przytomność, luzował go na chwilę i dawał jej zaczerpnąć powietrza. Groził, że jeśli nie powie mu, co zrobiła z narkotykami, to zginie. Potem kazał bratu przynieść z samochodu szpadel. Najpierw matka przyłożyła go dziewczynie do szyi, grożąc, że odetnie jej głowę. Potem młodszy brat na polecenie starszego zaczął kopać dół. W tym czasie 46-letnia kobieta kopała skrępowaną dziewczynę i unieruchamiała jej głowę między swoimi nogami - takie są przynajmniej ustalenia kilkumiesięcznego śledztwa.

Czytaj także: Na trasie Krasnystaw-Piaski zgubił 200 transporterów z piwem

Według zeznać dziewczyny, gdy grób był gotowy, 19-latek z matką odeszli z 15 metrów dalej, a jej oprawca w tym czasie zsunął jej spodnie i ja wykorzystał.

Potem zabrali ją do samochodu i zawieźli do swojego domu. Tam matka 24-latka dała jej czyste ubrania, kazała się w nie przebrać i odwieźli 17-latkę do Chełma. Była obolała i przerażona. Przeżyła traumę. Dopiero kilka dni później opowiedziała o tym dramatycznym zdarzeniu swojej mamie. Za jej namową powiadomiła policję.

Syn się nie przyznał

Funkcjonariusze zatrzymali podejrzanych. Wobec całej trójki Sąd Rejonowy w Chełmie zastosował środek zapobiegawczy - tymczasowy areszt na trzy miesiące. 24-latek nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Twierdził, że 17-latka zawiadomiła policję i tak zeznała, bo chciała się na nim zemścić. Młody mężczyzna został przebadany przez sądowych biegłych. Według ich opinii posiada osobowość dyssocjalną (brak empatii, lekceważenie norm społecznych – przyp. red.) oraz ma skłonności do sadyzmu seksualnego. Został oskarżony o działanie ze szczególnym okrucieństwem.

Jego młodszy brat i matka odpowiadali przed sądem za udział w porwaniu i pobiciu. 19-latek do niczego się nie przyznał, 47-latka potwierdziła, że doszło do porwania dziewczyny i jej pobicia. Zapewniała, że brali w tym udział z młodszym synem, bo 24-latek ich zastraszał. Zaprzeczyła temu, że doszło do gwałtu.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Djdhdndn 25.06.2022 14:04
Takie zwierzęta powinny dostać dożywocie.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklamareklama Bon Ton
Reklama
Reklama
Reklama