Takie rzeczy zdarzają się najczęściej w horrorach lub filmach akcji. Dzisiejsza sytuacja w gminie Wierzbica była jednak daleka od fikcji. Jadący przez Tarnów hondą 29-letni motocyklista prawie stracił życie, gdy zaczepił o zwisający na wysokości jego tułowia kabel.
- Mieszkam niedaleko i widziałem, co przydarzyło się temu mężczyźnie. Szelki plecaka miał przecięte. Jego głowę najprawdopodobniej uratowało tylko to, że miał zawieszony na sobie gruby łańcuch. Bruzda na szyi była na szerokość kciuka. Motocyklista został odwieziony do szpitala na badania - opowiada pan Sławomir.
Nasz rozmówca dziwi się i zastanawia, jak w ogóle mogło dojść do tak niebezpiecznego zdarzenia. Twierdzi, że kabel był montowany w grudniu ubiegłego roku. Ocenia, że rozwieszony został niedbale i w sposób zagrażający bezpieczeństwu.
- Nie wiem, jaka firma się tym zajmowała. Nawet jeśli był to jakiś podwykonawca, nie może tak być, że nad drogą zwisa jakiś drut, przez który ktoś mógł stracić życie. Proszę opisać tę sprawę ku przestrodze innych - dodał.
Rzeczniczka chełmskich policjantów potwierdza, że do opisywanego zdarzenia doszło przed godz. 13. Z notki mundurowych wynika, że 29-letni mieszkaniec gminy Chełm doznał otarć naskórka na szyi i ramionach.
- Wyjaśniamy okoliczności tej sprawy - informuje kom. Ewa Czyż, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Chełmie.
Do sprawy wrócimy.
Czytaj także:
- Chełm. Wyrzucił nawet 500 porcji dealerskich i wziął nogi za pas
- Tajemnicze zgony w Chełmie i Okszowie. Jeden z mężczyzn zmarł w aucie
- Wąska ulica i alkohol. Pijany uderzył w autokar z wycieczką
- Chełm. Nocna ewakuacja przy Wieniawskiego [ZDJECIA+WIDEO]
Napisz komentarz
Komentarze